W związku z wieloma prośbami naszych czytelników, rozpoczynamy nowy cykl artykułów "Cień Historii", w którym będziemy wracali do przeszłości Mazur. Cofniemy się do czasów kiedy Mazury nie były w granicach Polski, a wydarzenia tamtych dni, do dziś odbijają się w ruinach bunkrów albo już nieistniejących wsi...
Giżycko – to miasto o tak dynamicznie zmieniającej się historii, związanej z klęskami, tragediami, zmianami nazwy. Doszczętnie spalone, dotykane pożogą wojny, epidemiami, zmianami przynależności państwowej. Miasto jednak uparcie podnosiło się ze zniszczeń i starało się nadal rozwijać siłą swoich mieszkańców.
Najstarszy ślad działalności człowieka w Polsce północno-wschodniej – róg renifera ze śladami obróbki krzemiennym narzędziem – wydobyto z warstw piasku datowanych na okres sprzed około 15 tysięcy lat wstecz nad jeziorem Popówka Mała, znajdującym się w obrębie granic miejskich Giżycka. Wskazuje to, iż prehistoryczni łowcy przybyli na te tereny depcząc wręcz po piętach ustępującego lodowca skandynawskiego. W okresie przełomu epoki brązu i epoki żelaza występowały tu już liczne osady lądowe i nawodne (budowane na wbitych w dno drewnianych palach lub na sztucznie usypanych wyspach), których tak duże skupiska w Europie można, poza Mazurami, wyróżnić jedynie na Wyspach Brytyjskich.
W latach 1277 – 1283 obszar Wielkich Jezior Mazurskich opanował Zakon Krzyżacki. Około roku 1340 na przesmyku między jeziorami Niegocin i Kisajno rycerze zakonni wznieśli gród obronny, którego jedno skrzydło (po licznych przebudowach i odbudowach) dotrwało do czasów współczesnych. Zamek otrzymał nazwę Lötzen. Już w połowie XV stulecia pod osłoną zamku zaczęła powstawać osada, założona przez osadników mazowieckich, zwana Nową Wsią. Herb i pieczęć miejską nadano miastu, które od tej pory przejmowało nazwę zamku – Lötzen, przywilejem z 26 maja 1612 r.
W czasie „potopu szwedzkiego” 1655 r. książę pruski opowiedział się po stronie króla szwedzkiego, wiążąc z tym swoje plany zrzucenia zależności lennej od Polski. Po klęsce w bitwie pod Prostkami, gdzie posiłkujące Szwedów wojska pruskie uległy wojskom hetmana Wincentego Gosiewskiego, na Mazury wtargnęły wspierające Polaków oddziały litewskie i tatarskie. Gród nad Niegocinem Tatarzy zaatakowali 10 lutego 1657 r., puszczając całe miasto z dymem. Ocalały tylko zamek, ratusz i kościół. Ponad tysiąc osób wymordowano lub wzięto w jasyr i sprzedano w niewolę. Miasto praktycznie przestało istnieć.
Miasto podnosiło się z gruzów, gdy wielki pożar, który wybuchł 2 grudnia 1686 r., dopełnił miary klęski, trawiąc 73 budynki i kościół. Lötzen było wówczas najbiedniejszym miasteczkiem Prus Książęcych - nie miało w ogóle dni targowych. Nie ominęło go również „morowe powietrze”. W wyniku wielkiej epidemii dżumy w 1710 r. zmarło ponad ośmiuset mieszkańców, co stanowiło prawie całą ludność miasta.
W kwietniu 1822 r. wybuchł największy pożar w dziejach miasta. Spłonęło 205 budynków, w tym 50 budynków mieszkalnych, 9 spichlerzy, 4 młyny, 74 stajnie, 54 stodoły, kościół i budynki parafialne, ratusz, szkoła, przytułek i remiza strażacka. Kilkakrotnie nawiedziła też miasto klęska głodu.
Pieniądze z kontrybucji wojennej nałożonej na pokonaną Francję przyczyniły się do wzrostu gospodarczego również w Prusach Wschodnich. Znacznie wzrosła liczba ludności w Lötzen, z 3.562 mieszkańców w roku 1871 do 6.962 mieszkańców w roku 1910. Utworzono nowe linie kolejowe, łączące nadniegociński gród z Węgorzewem, Piszem i Oleckiem. Przeprowadzono duże inwestycje komunalne. W pierwszym dziesięcioleciu XX wieku wybudowano gazownię oraz wodociągi. Wybrukowano ulice i skanalizowano budynki. W drugim dziesięcioleciu wybudowano elektrownię. Gazowe oświetlenie ulic zastąpiono elektrycznym.
W latach między pierwszą a drugą wojną światową Lötzen stało się modnym kurortem nad jeziorami. Uruchomiono regularną żeglugę pasażerską na Wielkich Jeziorach Mazurskich. W mieście rozbudowano sieć hoteli i pensjonatów, restauracji i kawiarni. Zbudowano przystań jachtową i pływalnię nad Niegocinem, zaś las miejski pocięto urokliwymi alejami i promenadami. Istniały w tym czasie w Lötzen liczne kluby sportowe, ze szczególnym uwzględnieniem wioślarstwa i żeglarstwa. Na wzgórzach nad Niegocinem powstała duża skocznia narciarska. Na okolicznych jeziorach organizowano liczne regaty wioślarskie, żeglarskie i bojerowe.
Działania wojenne mieszkańcy odczuli dopiero pod koniec grudnia 1944 r. wraz z pierwszymi nalotami lotnictwa sowieckiego. W styczniu 1945 r. zarządzono ewakuację ludności a wojska niemieckie wycofały się z miasta.
Pierwsza grupa osadników polskich przybyła do Lötzen już 5 lutego 1945 r. z Białegostoku. Później zaczęli licznie napływać „repatrianci” z Wileńszczyzny. Miasto i okolicę zasiedlali również przybysze z Polski centralnej oraz ludność ukraińska, przesiedlona przymusowo z południowo-wschodnich powiatów Polski w ramach akcji „Wisła”. Jednocześnie od sierpnia 1946 r. rozpoczęła się akcja przesiedlania miejscowej ludności pochodzenia niemieckiego za Odrę. Ci z Mazurów, którzy nie chcieli się zgodzić na polski rodowód i spolszczenie nazwisk oraz imion, musieli emigrować. Z czasem, w kilku falach i z różnym natężeniem, doprowadziło to do prawie całkowitej emigracji elementu mazurskiego do Niemiec.
Zaraz po wojnie Lötzen nazywano starą mazurską nazwą - Lec. Od sierpnia 1945 r. przyjęto inną wersję owej nazwy - Łuczany. W sierpniu 1946 r. Komisja Ustalania Nazw Miejscowości przy Ministrze Administracji Publicznej nadała miastu nad Niegocinem miano – Giżycko, od spolszczonej formy nazwiska ewangelickiego kaznodziei i działacza ruchu mazurskiego - Gustawa Gizewiusza (Giżyckiego). Jednak ślady nazwy Łuczany zachowała się do dziś w potocznej nazwie Kanału Łuczańskiego.
Na podstawie informacji gizycko.pl
Serwis mazury24.eu nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy i opinii. Prosimy o zamieszczanie komentarzy dotyczących danej tematyki dyskusji. Wpisy niezwiązane z tematem, wulgarne, obraźliwe, naruszające prawo będą usuwane.