W cyklu „Cień historii” opisywaliśmy głównie do tej pory mazurskie miasta i miasteczka. Jednak nie mniej ciekawą historię do opowiedzenia mają również wsie tego regionu. Dlatego w tym dziale będziemy sięgali głębiej, także do wydarzeń rozgrywających się w tych niewielkich miejscowościach.
Marcinowa Wola kiedyś nazywała się nieco inaczej choć całkiem podobnie – Marczinawolla. Miejscowość znajduje się niedaleko Giżycka, w gminie Miłki. Jest wsią typu „ulicówka”(budynki stoją wzdłuż drogi - ulicy) i ciągnie się wzdłuż jeziora Buwełno.
Początki wsi sięgają roku 1553, gdy teren ten nabył sołtys Marcin z Buwełna. W roku 1558 ten sam sołtys otrzymał od Jerzego von Krosten pięć łanów sołeckich (około 89 hektarów), a cała wieś lokowana na prawie chełmińskim miała liczyć 50 łanów ziemi (około 892 hektary). Wiadomo, że w 1625 r. we wsi gospodarowało 26 chłopów, w tym aż czterech karczmarzy.
Mieszkańcom wsi mocno we znaki dała się zaraza z 1719 r., gdy w miejscowości pozostało tylko 19 chłopów a tereny te praktycznie opustoszały. Miejscowość jednak podniosła się z upadku i rozwinęła na tyle, że w roku 1737 powstała tu szkoła.
W roku 1858 polski szlachcic, Kurowski, z zakupionych gospodarstw chłopskich stworzył tu niewielki majątek o obszarze 189 ha, zwany Kurówkiem.
Historia Marcinowej Woli toczyła się spokojnie, niemal leniwie na tle mazurskiej przyrody, aż przyszła hekatomba I wojny światowej.
Na przełomie lat 1914/1915 okolice wsi stały się areną ciężkich walk niemiecko-rosyjskich o ufortyfikowany pas Wielkich Jezior Mazurskich.
O zaciętości starć może świadczyć fakt, że Marcinowa Wola została praktycznie zniszczona całkowicie.
Mieszkańcy jednak ponownie nie dali za wygraną. Powrócili do swoich gospodarstw i mozolnie rozpoczęli odbudowę miejscowości. Swoją wieś podnosili z upadku przez kolejne pięć lat.
Śladem walk są dwa cmentarze, na których spoczywają żołnierze niemieccy i rosyjscy.
W roku 1929 urzędową nazwę Marczinawolla zmieniono na Martinshagen. Nie zapomniano też o Kurówku, które zwano odtąd Truchsen.
Według spisu z 17 maja 1939 roku Marcinowa Wola miała, wraz z Kurówkiem, 459 mieszkańców. Zajmowała obszar 1477 ha, z czego na Kurówko przypadało 189 ha.
To miejsce szczególnie interesujące dla pasjonatów historii, zwłaszcza I wojny światowej. Gdy zejdziemy na drogę pomiędzy budynkiem szkoły a boiskiem szkolnym, dotrzemy nad brzeg jeziora Bawełno, gdzie znajdują się dwa rowy przeciwczołgowe.
Niedaleko można dostrzec wystające z ziemi studzienki – garnki kocha, czyli jednoosobowe schrony z okresu II wojny światowej. Dalej, wśród pastwisk ogrodzonych poniemieckim drutem kolczastym, znajdziemy kilka wysadzonych schronów piechoty. Jeden z nich jest zasypany śmieciami. Pozostałe można obejrzeć, choć zostały poważnie zniszczone już po II wojnie światowej.
Wieś oddalona jest o kilka zaledwie kilometrów od drogi łączącej szlaki drogowe wiodące z Warszawy i Białegostoku do Giżycka.
Urozmaicone ukształtowanie terenu, rozległa powierzchnia wód jeziora Buwełno - stwarzają idealne wręcz warunki do uprawiania wielu dziedzin sportu oraz turystyki aktywnej o każdej porze roku.
Znajduje się tu ośrodek jeździecki w którym istnieje możliwość pobierania nauki jazdy konnej pod okiem instruktora a także leczenia niektórych schorzeń metodą hipoterapii.
Serwis mazury24.eu nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy i opinii. Prosimy o zamieszczanie komentarzy dotyczących danej tematyki dyskusji. Wpisy niezwiązane z tematem, wulgarne, obraźliwe, naruszające prawo będą usuwane.
To tu poznałem smak ciężkiej pracy rolnika i nabierałem szacunku dla jego wysiłku.
Pomogło mi to po latach w rozumieniu i rozwiązywaniu wszelakich problemów mieszkańców wsi węgorzewskiej w latach 1981 -1990 kiedy to pełniłem funkcje Zastępcy a potem Naczelnika Miasta i Gminy Węgorzewo.
Kieruję swój szacunek do wszystkich mieszkańców Marcinowej Woli.
Chciałam poprosić o możliwość umieszczenia zdjęć i kontakt Pana Mariusza, który umieścił swoją wypowiedź.