To jeden z najbardziej poszukiwanych artefaktów na świecie. Ostatnim „pewnym” miejscem przechowywania skarbu był zamek w Królewcu. Pod koniec wojny Niemcy wywieźli go i gdzieś ukryli. W samej Polsce przetrząśnięto ponad 20 miejsc, w których rzekomo się znajdował. Nic z tego. Jeden z tropów wiedzie na…Mazury.
Bursztynowa Komnata to kompletny wystrój pałacowy wykonany przez gdańskich mistrzów. W 1716 roku pruski król Fryderyk Wilhelm przekazał ją w darze carowi Piotrowi Wielkiemu. W trakcie drugiej wojny światowej z pałacu w Carskim Siole koło Petersburga wykradli ją Niemcy.
Komnata trafiła do Królewca. Przeleżała wojnę ukryta w skrzyniach, w podziemiach królewieckiego zamku. Co stało się z nią później? Tego nie wiadomo, ale gdy Królewiec zdobyli Rosjanie, bursztynowego skarbu nie znaleźli.
Jeden z wielu tropów wiedzie na Mazury. W latach 60. i 70. ubiegłego wieku Służba Bezpieczeństwa prowadziła szeroko zakrojone poszukiwania komnaty w Mamerkach niedaleko Węgorzewa i po dziś dzień jest to jeden z „najgorętszych” adresów w Polsce, kojarzonych z Bursztynową Komnatą.
W swojej książce „Poszukiwacze zaginionej komnaty” Włodzimierz Antkowiak pisze:
„W czasie II wojny światowej znajdowała się tu kwatera Naczelnego Dowództwa Wojsk Lądowych – Oberkommando des Heeres (OKH) – o kryptonimie „Anna”, odległa o osiemnaście kilometrów na północny wschód od dawnej głównej kwatery Hitlera Wolfschanze w Gierłoży.
Kwatera to potężny obiekt. Składało się na niego 250 budynków (do dziś zachowało się 30 schronów żelbetowych). Skoszarowanych było tu 1500 żołnierzy. Na miejscu pracowało kilkudziesięciu generałów i feldmarszałków. Znajdowały się tam m.in. kasyno, szpital i sauna”.
Po wojnie do bezpieki zgłosił się były niemiecki żołnierz, który służył w OKH i twierdził, że zimą na przełomie 1944 i 1945 roku Niemcy przywieźli tu skrzynie z tajemniczymi ładunkami. Sprawa zainteresowała komunistyczne służby. W latach 70. XX wieku wraz z funkcjonariuszami SB bywał tu gauleiter Prus Wschodnich – Erich Koch. Od tej pory dawne bunkry zaczęto kojarzyć z komnatą.
Jednak mimo wielu badań i podejmowanych wysiłków, aby zlokalizować Bursztynową Komnatę w Mamerkach, do tej pory nie udało się tego zrobić.
Pod koniec czerwca 2019 r. w Mamerkach, w oprawie medialnej godnej cennego skarbu, odbyło się „uroczyste” odkrycie włazu do tunelu, na którym rosło drzewo. Samo wydarzenie miało szeroki wydźwięk (w Mamerkach pojawiły się ogólnopolskie media, a nawet amerykańcy dziennikarze), stanowiło bowiem kolejny etap poszukiwania Bursztynowej Komnaty. Okazało się jednak, że tajemnicze wejście to zasypana piachem studzienka kanalizacyjna, zachowana w bardzo dobrym stanie, nieotwierana od II wojny światowej.
Od 2018 r. w Mamerkach można zwiedzać replikę pomieszczenia Bursztynowej Komnaty - 60 m2 ekspozycji. Replika została wykonana z wielką dokładnością przez renomowaną pracownię artystyczną, specjalizującą się w odtwarzaniu zaginionych dzieł sztuki światowej.
Serwis mazury24.eu nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy i opinii. Prosimy o zamieszczanie komentarzy dotyczących danej tematyki dyskusji. Wpisy niezwiązane z tematem, wulgarne, obraźliwe, naruszające prawo będą usuwane.