W dawnych Prusach Wschodnich (Mazurach) postać niezwykła. Heinrich von Lehndorff przywrócił pałac w Sztynorcie do życia, a w czasie II wojny światowej zaangażował się w działalność opozycyjną wobec Adolfa Hitlera. O nim właśnie opowiada Tadeusz Sakowskim w kolejnym odcinku Mazurskich Opowieści.
Lehndorff urodził się w Hanowerze. Studiował ekonomię i zarządzanie we Frankfurcie nad Menem, a 1936 roku odziedziczył po stryju posiadłość Steinort w Prusach Wschodnich.
Gdy odziedziczył sztynorcki majątek po bezdzietnym wuju, "(...) z wielką pasją poświęcił się zadaniu doprowadzenia do ładu mocno zaniedbanego majątku. Był wręcz do tego stworzony. Zmysł praktyczny łączył się u niego z ogromnym poczuciem humoru oraz niezachwianą radością życia. (...) Sprawiał wrażenie bardziej beztroskiego i mniej krytycznego niż na przykład jego znacznie młodszy brat Ahasver" – wspominał jego kuzyn Hans.
Po wybuchu II wojny światowej trafił jako oficer do armii, będąc świadkiem masowych zbrodni niemieckich w ZSRR dołączył do antyhitlerowskiej opozycji. Zachowała się informacja o jego udziale, wspólnie z generałem Henningiem von Tresckow, w proteście przeciwko masakrze Żydów i pozostałej ludności Borysowa nad Berezyną, dokonanej w 1941 r. przez łotewskie oddziały SS.
Był zaangażowany w spisek związany z zamachem w Wilczym Szańcu, oddalonym o kilkanaście kilometrów od rodzinnej posiadłości. Po nieudanym zamachu (w tym czasie przebywał na przepustce z wojska w celu zarządzania majątkiem) został aresztowany, dwukrotnie (w Sztynorcie i w Berlinie) uciekał w drodze do więzienia. 3 września 1944 r. został skazany przez Trybunał Ludowy na śmierć, wyrok wykonano dzień później w więzieniu Plötzensee.
Po jego aresztowaniu żona, Gottliebe, została w ramach Sippenhaftu zesłana do obozu pracy, zaś córki, do końca wojny przebywały w tzw. prawomyślnych rodzinach zastępczych. Starsze dzieci trafiły do domu dziecka w Borntal koło Bad Sachsa, skąd po wojnie wydostały się dzięki pomocy hr. Marion Dönhoff, której babka i szwagierka pochodziły z rodu Lehndorffów.
Jedna z córek porucznika, Vera von Lehndorff, w latach 60. XX w. była znaną modelką, używającą pseudonimu Verushka. Była prekursorką mody na mocną opaleniznę i pomysłodawczynią brązującego żelu do ciała. Wystąpiła w filmie Powiększenie Antonioniego.
W 2007 roku po raz pierwszy od wojny odwiedziła rodzinny Sztynort. Nigdy nie chciała walczyć o odzyskanie rodzinnego majątku, ale zaangażowała się bardzo mocno w przywrócenie pałacowi dawnej świetności.
- Nie traktuję już Sztynortu jak domu, to dla mnie zamknięty rozdział. Teraz są inne czasy. Nie żyję jak arystokratka. Ja i moja rodzina jesteśmy w Polsce gośćmi. Marzymy, żeby tchnąć życie w to miejsce. Kiedyś pałac był świadkiem wojennego okropieństwa, teraz chcemy przywrócić go ludziom. Nie tylko Polakom czy Niemcom. Można by tu urządzać festiwale filmowe, galerie sztuki, panele dyskusyjne – podkreśliła w 2010 roku w rozmowie z "Wysokimi Obcasami" Vera von Lehndorff.
Serwis mazury24.eu nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy i opinii. Prosimy o zamieszczanie komentarzy dotyczących danej tematyki dyskusji. Wpisy niezwiązane z tematem, wulgarne, obraźliwe, naruszające prawo będą usuwane.
Artykuł nie ma jeszcze komentarzy, bądź pierwszy!