ReklamaA1 - Papugarnia Wilkasy

Historia Mazur. Krzyżacy próbowali w Rynie zakładać winnice

Historia Mazur. Krzyżacy próbowali w Rynie zakładać winnice
 fot. mazury24.eu

Mazury kojarzą się większości z nas z bezkresnymi błękitnymi taflami jezior, lasami oraz białymi żaglami na horyzoncie, jednak mało kto szuka w tym regionie korzeni europejskiego winiarstwa. Choć dzisiejszy klimat północno-wschodniej Polski sprzyja raczej uprawom odpornym na mróz, to wieki temu rycerze w białych płaszczach z czarnym krzyżem żywili znacznie bardziej ambitne plany.

Historia Rynu na Mazurach skrywa w sobie niezwykły epizod związany z dawną winnicą krzyżacką. Do dziś przetrwały materialne dowody tych marzeń, które obecnie stanowią fundament jednej z najbardziej urokliwych i tajemniczych tras spacerowych w całym regionie, łącząc surową historię średniowiecza z kojącą naturą.
 

Jak Krzyżacy chcieli wino hodować na Mazurach

Zakon Krzyżacki, pragnąc uniezależnić się od kosztownych i niepewnych dostaw trunków z południowej Europy, postanowił przekształcić mazurskie pagórki w winne ogrody.

Zakonnicy z niezwykłą precyzją wybrali to konkretne wzgórze, licząc na to, że południowa ekspozycja i odbijające się od wody promienie słońca zapewnią owocującym krzewom odpowiednią dawkę ciepła. Niestety, surowa mazurska aura oraz mroźne, kontynentalne zimy okazały się barierą nie do przejścia dla delikatnych sadzonek sprowadzanych z dalekich krain.

Choć ambitny projekt ostatecznie upadł, pozostawił po sobie trwały ślad w rzeźbie terenu. Wyraźnie uformowane stopnie wzgórza zyskały drugie życie i zamiast dojrzewających winogron, goszczą dziś turystów oraz mieszkańców szukających najpiękniejszego punktu widokowego w mieście.

Miejsce to stało się autentycznym łącznikiem z dawnymi Prusami, pozwalając każdemu poczuć ducha dawnych czasów przy jednoczesnym delektowaniu się panoramą współczesnego Rynu.
 

Miały być winnice, jest urokliwa trasa spacerowa

Naturalnym przedłużeniem tej historycznej opowieści jest wybudowana w 2011 roku ścieżka spacerowo-rekreacyjna, która stanowi serce turystycznej mapy miejscowości. Jest to starannie zaplanowana pętla o długości ponad czterech kilometrów, która niemal na całym swoim odcinku „dotyka wody”, wijąc się malowniczo wzdłuż linii brzegowej jeziora Ołów.

Trasa ta nie jest jedynie atrakcją przygotowaną dla przyjezdnych, lecz przede wszystkim przestrzenią, którą pokochali lokalni mieszkańcy. Stanowi ona idealną arenę dla porannego joggingu, nordic walkingu czy długich rodzinnych spacerów, podczas których przyroda jest dosłownie na wyciągnięcie ręki.

Wędrówka rozpoczyna się zazwyczaj w cieniu majestatycznego zamku krzyżackiego, tuż przy miejskiej plaży, i prowadzi wędrowca przez zmienne krajobrazy – od otwartych, nasłonecznionych przestrzeni, po gęste i kojące cieniem fragmenty lasu, oferując przy tym nieustanny wgląd w krystalicznie czystą toń jeziora.

Samo jezioro Ołów jest prawdziwym ewenementem na mapie Mazur. Jego wyjątkowość polega przede wszystkim na niespotykanej czystości wody, co w połączeniu ze znaczną głębokością sięgającą 40 metrów, czyni je kultowym miejscem dla pasjonatów nurkowania.

Podwodny świat jeziora Ołów przyciąga płetwonurków z całego kraju, oferując im doskonałą widoczność i podwodne atrakcje ukryte w głębinach. Dla osób, które wolą jednak pozostać na lądzie, przygotowano rozbudowaną i estetyczną infrastrukturę. Wzdłuż ścieżki rozmieszczono stylowe wiaty oraz liczne ławeczki, które zapraszają do chwili wytchnienia i kontemplacji krajobrazu w trakcie marszu.

Dla tych, którzy szukają bardziej aktywnego wypoczynku w grupie, przygotowano wyznaczone miejsca na ognisko oraz boisko, a lokalne wypożyczalnie sprzętu umożliwiają spojrzenie na linię brzegową z perspektywy kajaka, łodzi lub roweru wodnego.

Pętla wokół jeziora Ołów, licząca około 4,2 kilometra, jest trasą niezwykle uniwersalną, dostępną zarówno dla pieszych, jak i rowerzystów czy rodzin z małymi dziećmi.

Nawet jeśli Krzyżakom nie udało się zrealizować wizji lokalnego winiarstwa na wielką skalę, to ich ingerencja w krajobraz stworzyła podwaliny pod teren, który dziś pozwala przyjezdnym delektować się tym, co na Mazurach najcenniejsze.

Wizyta w Rynie i spacer śladami dawnej winnicy to lekcja cierpliwości i pokory wobec natury, ale przede wszystkim szansa na odnalezienie ciszy, której tak bardzo potrzebujemy w dzisiejszym zabieganym świecie.

ReklamaC1 - Sylwester Kormoran

Jak się czujesz po przeczytaniu tego artykułu ? Głosów: 0

  • 0
    Czuje się - ZADOWOLONY
    ZADOWOLONY
  • 0
    Czuje się - ZASKOCZONY
    ZASKOCZONY
  • 0
    Czuje się - POINFORMOWANY
    POINFORMOWANY
  • 0
    Czuje się - OBOJĘTNY
    OBOJĘTNY
  • 0
    Czuje się - SMUTNY
    SMUTNY
  • 0
    Czuje się - WKURZONY
    WKURZONY
  • 0
    Czuje się - BRAK SŁÓW
    BRAK SŁÓW

ReklamaB0 - Sylwester Niegocin

Daj nam znać

Jeśli coś się na Mazurach zafascynowało, wzburzyło lub chcesz się tym podzielić z czytelnikami naszego serwisu
Daj nam znać
ReklamaB1 - Karos Pomosty Pływające
ReklamaB2 - Marina Bajana
ReklamaA2 - Piękny Brzeg