9 osób utonęło, a jedna zmarła na jachcie – to tragiczny bilans wakacji na szlaku Wielkich Jezior Mazurskich, o czym w Porannych Pytaniach Radia Olsztyn mówił prezes Mazurskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego.
Zbigniew Kurowicki w rozmowie z Markiem Lewińskim dodał, że ponad 500 osób skorzystało w wakacje z pomocy Mazurskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego. Dodatkowo 250 osób skorzystało z usług karetek wodnych, a około 100 było hospitalizowanych.
W ocenie prezesa MOPR żeglarze wciąż nagminnie ignorują zalecenia dotyczące kamizelek ratunkowych. Kurowicki podkreśla, że po jeziorach pływają osoby, które ich nie zapinają. W najgorszym przypadku część w ogóle nie zakłada kamizelek.
Powodem utonięć, i jest to prawdziwa zmora, jest fakt, że nie zakładamy kamizelek ratunkowych. Nie wiedzieć dlaczego noszenie kamizelek nie jest w modzie. Należy pamiętać, jeżeli ubieramy kamizelki ratunkowe to muszą one być zapięte. Otwarta może nam zrobić krzywdę, zapięta uratuje życie – mówił w radio.
Zbigniew Kurowicki twierdzi, że – na przestrzeni ostatnich lat – żeglarze coraz lepiej reagują na komunikaty świetlnego systemu ostrzegania.
W nieświadomości żyją osoby, które bez uprawnień wypożyczają niewielkie łódeczki z malutkimi silnikami. Zdarza się, że wiatr wpycha je na drugi koniec jeziora gdzie bardzo wieje i dobrze jest, jeśli łódka się nie wywróci.
Od czerwca do ostatniej niedzieli wakacji Mazurskie Ochotnicze Pogotowie Ratunkowe odnotowało 159 interwencji.
Serwis mazury24.eu nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy i opinii. Prosimy o zamieszczanie komentarzy dotyczących danej tematyki dyskusji. Wpisy niezwiązane z tematem, wulgarne, obraźliwe, naruszające prawo będą usuwane.
I to już wszystko?!