Widzieliście już Wilczy Szaniec w Gierłoży? Rozległe, potężne bunkry zrobiły na Was kolosalne wrażenie? Przygotujcie się na coś jeszcze bardziej spektakularnego. Teraz zajrzymy do Mamerek – całego kompleksu bunkrów jeszcze bardziej tajemniczych niż wojenna, wschodnia siedziba Adolfa Hitlera.
Wszyscy znają i pchają się do Wilczego Szańca – wszak tam rezydował wódz III Rzeszy, Adolf Hitler. Jednak kiedy już nasycimy się klimatem tego miejsca warto również wiedzieć, że to nie jedyne tego typu pozostałości na Mazurach.
Zapraszamy do wizyty w prawdziwym wojennym miasteczku – kompleksie bunkrów i umocnień w Mamerkach niedaleko Węgorzewa. Te wojskowe obiekty ochronne nie tylko można zobaczyć ale również zwiedzić. To prawdziwa perełka turystyki historycznej. Praktycznie samowystarczalne miasteczko wojenne.
Dodatkowo Mamerki są owiane pewną dozą tajemnicy. Do dziś nie wiadomo czy w potężnych bunkrach nie projektowano „cudownej broni” III Rzeszy, która miała odmienić losy II wojny światowej. Niektórzy wskazują, że planowano tu również budowę łodzi podwodnych, wykorzystując bliskość Kanału Mazurskiego. Niestety tych „rewelacji” raczej nie potwierdzimy.
Warto dodać, że w odróżnieniu od Wilczego Szańca, bunkry w Mamerkach nie zostały wysadzone w powietrze. To zaś oznacza, że kompleks zachował się w całkiem dobrym stanie.
Kompleks 30 niezniszczonych bunkrów, zlokalizowanych 8 kilometrów za Węgorzewem. To tu mieściła się Kwatera Główna Niemieckich Wojsk Lądowych (OKH) podczas agresji Niemiec na ZSRR. To tu w latach 2016 i 2017 poszukiwano zaginionej Bursztynowej Komnaty.
Dodatkowo Mamerki cały czas zaskakują. W 2019 r. odkryto tu tajemniczy właz, który jednak nie prowadził do niczego konkretnego. Samo wydarzenie miało jednak szeroki wydźwięk (w Mamerkach pojawiły się ogólnopolskie media, a nawet amerykańcy dziennikarze), stanowiło bowiem kolejny etap poszukiwania Bursztynowej Komnaty.
Okazało się jednak, że tajemnicze wejście to zasypana piachem studzienka kanalizacyjna, zachowana w bardzo dobrym stanie, nieotwierana od II wojny światowej.
Od maja 2018 r. w Mamerkach można zwiedzać replikę pomieszczenia Bursztynowej Komnaty – 60 m2 ekspozycji. Replika została wykonana z wielką dokładnością przez renomowaną pracownię artystyczną specjalizującą się w odtwarzaniu zaginionych dzieł sztuki światowej.
Cały kompleks jest ogromny i zajmuje teren 600 m2 powierzchni. Niektóre zaprojektowane przez samego Adolfa Hitlera. Zachowały się w dobrym stanie do dziś. Do tego przeszedł też renowację.
Dodatkową atrakcją wyremontowanego kompleksu jest replika U-Boota. Skąd w Mamerkach znalazła się niemiecka łódź podwodna?
- Cztery kilometry stąd znajduje się wielka śluza na Kanale Mazurskim. Śluza nigdy nie została ukończona, tak jak Kanał. Okoliczni mieszkańcy i turyści przez lata chodząc po bunkrach i obserwując tę śluzę nie posiadali informacji historycznych. Metodą domysłów bunkry skojarzono ze śluzą, która wygląda jak suchy dok. Wtedy stworzono legendę o tym, że ta śluza, która wygląda jak suchy dok, służyła do remontowania łodzi podwodnych U-Boot - wyjaśniał Bartłomiej Plebańczuk, restaurator bunkrów w Mamerkach.
Atrakcją jest również fakt, że replikę niemieckiej łodzi podwodnej można zwiedzić i poczuć się jak „podwodniak” w czasie II wojny światowej.
W latach pięćdziesiątych ubiegłego wieku do dowództwa jednostki saperów Wojska Polskiego stacjonującej w pobliskim Węgorzewie zgłosił się człowiek, który był zatrudniony jako wartownik.
Zeznał, iż zimą 1944/45 roku był świadkiem wjazdu na teren obiektu nr 31 transportu niemieckich ciężarówek wojskowych, których ładunek złożono we wnętrzu obiektu. Transport był otoczony specjalnym nadzorem, jednak wartownik miał swoje stanowisko na tyle daleko od miejsca rozładunku, że nie był w stanie wskazać go w sposób dokładny. Świadek twierdził, że po wyładowaniu zawartości transportu, miejsce to zostało zamurowane
Niestety do tej pory tego „tajemniczego” miejsca nie udało się jeszcze odnaleźć.
Dla potrzeb stacjonujących tu 40 najwyższych generałów i feldmarszałków oraz około 1,5 tysiąca oficerów i żołnierzy Wehrmachtu, na powierzchni ok. 200 ha, zbudowano około 250 obiektów, w tym 30 żelbetowych schronów. Niemcy nie zdążyli wysadzić schronów, zostały one opuszczone bez walki przez wojska w styczniu 1945 roku.
Mamerki w latach 1941-1944 były samowystarczalnym „miastem”. Oprócz schronów zbudowano tu dziesiątki baraków, w których pracowali sztabowcy, służby łączności, mieściły się kuchnie, kasyna, poczta, kino, kwatery mieszkalne, szpital, sauna i stajnie. Schrony w zależności od typu posiadają dwa lub pięć pomieszczeń, dwie lub cztery strzelnice ryglowane od wewnątrz. Posiadają system wentylacyjny, ślady po filtrach powietrza, instalacji elektrycznej, telefonicznej, centralnym ogrzewaniu i toaletach.
W Mamerkach znajduje się również podziemny tunel, Muzeum II Wojny Światowej, 38-metrowa wieża widokowa.
Mamerki trzeba koniecznie zwiedzić będąc na Mazurach. Parking dla samochodów zlokalizowany jest w samym centrum kompleksu. Można więc szybko i łatwo dotrzeć do tych obiektów. Nie tylko je obejrzeć z zewnątrz ale również wejść do środka. Warto zaopatrzyć się w latarki, ponieważ nie ma tam oświetlenia.
Serwis mazury24.eu nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy i opinii. Prosimy o zamieszczanie komentarzy dotyczących danej tematyki dyskusji. Wpisy niezwiązane z tematem, wulgarne, obraźliwe, naruszające prawo będą usuwane.