Minister Zdrowia Adam Niedzielski nie zostawił wątpliwości i zapowiedział, że wszystkie hotele i restauracje będą musiały pozostać zamknięte do 3 maja włącznie. To oznaczałoby, że długi weekend majowy powinniśmy spędzić w domach. Jednak przedsiębiorcy z branży turystycznej na Mazurach mówią „dość”.
Samorząd Giżycka, który 1 maja zawsze organizował uroczyste otwarcie sezonu turystycznego, tym razem nie zdecydował się na organizację imprezy plenerowej. Podobnie postępują inne mazurskie miasta, które na razie wstrzymują duże wydarzenia turystyczne.
Czy to oznacza, że majówki na Mazurach nie będzie? Niekoniecznie. Mazurscy przedsiębiorcy z branży turystycznej robią co mogą, aby ściągnąć jednak w długi weekend majowy turystów do siebie.
Jak informują Polską Agencję Prasową mazurscy przedsiębiorcy: "bardzo wiele jachtów zostało wyczarterowanych na ten weekend". Niektóre firmy już szykują się na bardzo dobry sezon. "Są tacy, którzy mają rezerwacje wszystkich łodzi na cały wakacyjny sezon" – przyznają lokalni przedsiębiorcy.
Na majówkę zostało też wynajętych wiele domków wypoczynkowych lub pokoi w gościnnych gospodarstwach.
"Wizyty gości, znajomych czy dalszej rodziny nie są zabronione. Do nas przyjeżdżają od lat ci sami ludzie, jesteśmy jak rodzina" - powiedziała PAP właścicielka domków nad jeziorem w gminie Mrągowo.
Otwartych będzie też wiele małych portów. "Mam do wyboru otworzyć się i pracować albo nie mieć co do garnka włożyć. To dla mnie żaden wybór" - powiedział PAP właściciel portu na północnej części Szlaku Wielkich Jezior. Zapowiedział, że zamierza rozpalić grilla i serwować gościom posiłki. "Każdy zje na jachcie w swoim gronie, uważam, że to dużo bezpieczniejsze, niż jazda komunikacją miejską w Krakowie czy Warszawie" - mówił.
W jednym z portów na południu szlaku zaplanowano nie tylko otwarcie portu i serwowanie dań na wynos, ale także warsztaty, jarmark, a nawet koncert szantowy.
"Koncert będzie transmitowany online więc goście nie muszą być pod sceną, mogą oglądać w ekranach telefonów. A jarmark jest potrzebny nie tylko nam. Od miesięcy nie mogą zarabiać m.in. lokalni rzemieślnicy i artyści tworzący piękne rękodzieło. Będą u nas wytwórcy naturalnych soków i kremów – super zdrowych produktów, które mają krótki termin ważności. Czy ci ludzie mają wyrzucić te produkty? Uważamy, że skoro są czynne targowiska czy odbywają się jarmarki śniadaniowe, to i my w porcie możemy zrobić jarmark" - powiedziała PAP przedstawicielka tego portu.
Przedstawiciele branży turystycznej z Mazur podkreślali w rozmowie z PAP, że żeglarstwo to aktywność na powietrzu, w oddaleniu od obcych ludzi więc nie będzie służyła rozwojowi pandemii.
"Rząd powinien nam pozwolić działać. Na wodzie nie ma takich kolejek, jak nad Morskim Okiem czy w kolejce na wyciąg w górach. Żeglarstwo powinno być wręcz promowane, bo to bezpieczna w tych czasach aktywność" - przekonywali i podkreślali, że warmińsko-mazurskie jako pierwsze zostało objęte lockdownem i w związku z tym nie otrzymało żadnego wsparcia. "Niech Warszawa pozwoli nam teraz chociaż pracować, niech nas nie gnębi" - mówił PAP właściciel portu na północy szlaku.
Na Mazurach w majówkę da się też wypożyczyć kajaki czy rowery, które oferują mali lokalni przedsiębiorcy.
Źródło: PAP
Serwis mazury24.eu nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy i opinii. Prosimy o zamieszczanie komentarzy dotyczących danej tematyki dyskusji. Wpisy niezwiązane z tematem, wulgarne, obraźliwe, naruszające prawo będą usuwane.