Pomału kończy się tegoroczny sezon żeglarski na mazurskich jeziorach, a co się z tym wiąże nadchodzi czas na przygotowanie naszych jachtów do zimowania. Stąd możemy podziwiać wspaniały widok jachtów w porcie pod pełnymi żaglami – właśnie trwa ich suszenie.
Przede wszystkim musimy z naszej jednostki zabrać wszystko to, co nie jest odporne na różnice temperatur, mróz i wilgoć.
Czyli zabieramy z jachtu wszystko to co nie jest potrzebne na jednostce w trakcie jej zimowania (śpiwory, jedzenie, ubrania, materace, kamizelki ratunkowe, sztormiaki, liny, żagle, elementy elektryczne, zapasy jedzenia, wody). Tak samo dotyczy wszystkich płynów znajdujących się na jachcie i wypełniające instalacje.
Tak opróżniony ze zbędnych rzeczy jacht i wyczyszczony może zostać poddany przygotowaniu do zimowania.
Żagle schowaj w ciepłym i suchym miejscu (najlepiej w domu czy w garażu). Nie zostawiaj ich na pokładzie.
Naszą łódź umieszczamy na przygotowanych do tego tzw. kobyłkach. Absolutnie nie zostawiajmy naszej jednostki na wózku podłodziowym. Dlaczego? Ponieważ ten punktowo naciska na poszycie, odkształcając je.
Jeśli nie mamy „kobyłek”, możemy również do ustawienia jachtu wykorzystać stare opony przykryte dywanem - unikniemy trudnych do czyszczenia zabrudzeń poszycia.
Kobyłki oczywiście umieszczamy pod kadłubem jachtu tam, gdzie znajdują się wzmocnienia konstrukcyjne.
Przy ustawieniu jachtu pamiętajmy, aby wykonać to w taki sposób by umożliwić wodzie swobodne spływanie z kokpitu.
Jeśli nasz jacht już stoi na kobyłkach czy oponach, należy dokładnie umyć łódź – najlepiej używając do tego myjki ciśnieniowej. Nie zapominajmy też, aby umyć również wnętrze naszej jednostki.
Po myciu należy spłukać wszystko czystą wodą. Pamiętajmy, aby umyć jacht zaraz po wyciągnięciu go z wody. Jeśli tego nie zrobimy, to na przykład przyschnięte glony będą już praktycznie nie do usunięcia.
Po wyschnięciu łodzi zabezpiecz ją przed pleśnią odpowiednim preparatem. Należy również wywietrzyć dobrze wnętrze jachtu. Wszystkie luźne elementy układamy tak, by pozostawić, jak najwięcej otwartych przestrzeni: podnosimy kabiny, otwieramy wszystkie drzwiczki, odkręcamy korki spustowe, opróżniamy i płuczemy zbiorniki wody pitnej oraz zbiorniki WC.
Po wykonaniu tych wszystkich czynności przykrywamy jacht specjalną plandeką dbając o to by nie zerwał jej wiatr ani by nie zapadła się pod ciężarem śniegu.
Musimy zapewnić odpowiedni przepływ powietrza. Łodzi nie przykrywamy folią – szczelnie opakowana nią łódź to gwarantowane siedlisko wszelkiego rodzaju bakterii i grzybów.
Przy okryciu jachtu plandeką wykorzystujemy maszt – nadaje się idealnie na kalenicę takiego rusztowania. Zapewni przepływ powietrza oraz powinien wytrzymać podmuchy wiatru i ciężar śniegu. Opieramy go na koszu dziobowym. Na rufie opieramy na podporze lub krzyżaku. Co dwa metry ustawiamy wewnętrzne podpory masztu – pomoże to zapobiec zapadaniu się plandeki.
Można użyć do tego np. drewnianych listew. W miejscach, w których założona plandeka może się przecierać, zamocuj kawałki gąbki lub materiału, który temu zapobiegnie.
Plandekę przywiązujemy mocną linką i przekładamy pod kadłubem – musimy mocno ją naciągnąć. Dbając jednak o odpowiedni przepływ powietrza nie zamykajmy plandeką rufy i dziobu. Po przykryciu otwórz wszystkie wywietrzniki pokładowe. Co jakiś czas w ciągu zimy warto zajrzeć pod plandekę jachtu, czy wszystko jest w porządku.
Jeżeli mamy taką możliwość, możemy też umieścić naszą łódź do zimowania w hali. Wtedy jednak również warto wykonać te wszystkie czynności, aby uniknąć zakurzenia naszego jachtu.
Serwis mazury24.eu nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy i opinii. Prosimy o zamieszczanie komentarzy dotyczących danej tematyki dyskusji. Wpisy niezwiązane z tematem, wulgarne, obraźliwe, naruszające prawo będą usuwane.
Artykuł nie ma jeszcze komentarzy, bądź pierwszy!