VIII Giżyckie Dni Oldtimerów 2019 przeszły do historii. W ostatni weekend czerwca najpiękniejsze jednostki pływające po Wielkich Jeziorach Mazurskich spotkały się w porcie giżyckiej ekomariny.
VIII Giżyckie Dni Oldtimerów 2019 upłynęły pod znakiem koncertu, regat, parady i charytatywnej zbiórki. Świętowanie rozpoczęło się w piątek (28 czerwca) wieczornym koncertem „Oldtimery dla Filipka”. Podczas zlotu organizatorzy zbierali pieniądze na wrześniową operację Filipka Czerniawskiego. Na scenie wystąpił znakomity zespół, który rozgrzał serca publiczności - „Orkiestra Samanta” z Wrocławia.
W sobotę od rana załogi walczyły o zdobycie jak największej liczby głosów w konkursie na "Najsympatyczniejszą Jednostkę VIII GDO 2019". W uroczystym otwarciu zlotu wziął udział burmistrz Giżycka Wojciech Karol Iwaszkiewicz. Wielki huk armatnich wystrzałów gwardii Twierdzy Boyen obwieścił początek VIII Giżyckich Dni Oldtimerów.
- Na zlot przypłynęło 40 jednostek, dodatkowo drogą lądową przybyły trzy załogi, którym stare jachty odmówiły posłuszeństwa – relacjonuje wydarzenie Dariusz Klimaszewski, kierownik portu w giżyckiej ekomarinie.
Funkcję Komandora VIII Giżyckich Dni Oldtimerów pełnił kapitan „Płynącego Obłoka” Tadeusz Wrzos, któremu na otwarciu asystował z wielkim białym parasolem pomysłodawca i Komandor I Giżyckich Dni Oldtimerów - Jerzy Kiczyński.
Po południu jachty wystartowały do pierwszego wyścigu o Puchar Ekomariny w klasie Oldtimer. Sędzią głównym tych regat był Jan Kurowicki.
Na podium stanęli:
W konkursie na "Najsympatyczniejszą Jednostkę VIII Giżyckich Dni Oldtimerów 2019" publiczność oddała ponad 500 głosów.
W sobotę późnym wieczorem w świetle reflektorów odbył się pokaz pełnego ożaglowania przybyłych na zlot oldtimerów. Niedziela upłynęła pod znakiem Wielkiej Parady Odtimerów wzdłuż giżyckiego molo oraz wręczeniu pucharów, medali i nagród. Katamaran „Kastor i Polluks” otrzymał tytuł Honorowej Jednostki Flotylli Miasta Giżycka.
- Podczas wszystkich tych dni towarzyszył nam Filipek Czerniawski z rodzicami i najsympatyczniejszym wolontariuszem - psem Rocco - dodaje Dariusz Klimaszewski. - Na operację potrzebna jest kwota ponad 82 tys. zł. Podczas zlotu udało się zebrać łącznie 3,6 tys. zł, za co wspólnie z Filipkiem i jego rodzicami jeszcze raz bardzo gorąco dziękujemy.
- Zafascynowany jestem wspaniałą organizacją tej imprezy. Wrażenia są fantastyczne! Bajka tu jest! – mówił podczas zlotu Romuald Smoługa z Nowego Dworu Mazowieckiego, kapitan Oldi. – Na tym zlocie oldtimerów jestem po raz pierwszy, choć żegluję od dziecka, a na karku mam już 67 lat. Kupiłem tę łódź przed stanem wojennym, w 1980 roku, za 30 tysięcy, rozbitą szalupę. Zrobiłem ją i pływam do tej pory. Kadłub i żagle są z 1966 roku. Bawełna, oryginał! Niejedno już przeszły.
Płynący Obłok robi wrażenie
Największą jednostką, która w tym roku zawitała do Giżycka, był Płynący Obłok, z kaptanem i właścicielem Tadeuszem Wrzosem oraz zaprzyjaźnioną rodziną Kulsów na pokładzie (były i dwa psy!).
- Tę łódź zaczęliśmy budować w 2002 roku. Kupiliśmy połowę kadłuba w stoczni w Głownie pod Łodzią - opowiadał Tadeusz Wrzos. - Kadłub został zmieniony, bo wydłużony i ma inny kształt na rufie. I do tego kadłuba powstała drewniana zabudowa od góry, klasyczna. Wnętrze jachtu wyłożone jest drewnem, nie widać żadnych elementów z laminatu. Tylko skorupa, która ma kontakt z wodą, jest laminatowa. Jacht dostał kil stalowy wypełniony ołowiem, długi na całej długości, który waży około 3 ton. Dorobiony z przodu bukszpryt 4,5 metra długości. Dwa maszty zostały postawione. Projekt ożaglowania wykonał Adam Glegoła z Lublina. A szkutnikiem, który zrobił piękną obróbkę drewna jest Andrzej Obel. Także piękność tego jachtu jest wynikiem pracy Andrzeja Obla. Jakość żeglowania i żeglarskie parametry to są umiejętności konstruktorskie Adama Glegoły. A reszta w rękach załogi. Musi być załoga, która jest w stanie opanować to wszystko, co tutaj jest do obsłużenia. Bo jacht w sumie ma do postawienia aż osiem żagli. Jak postawimy wszystkie razem, to jest ponad 140 metrów kwadratowych. Jeżeli jest słaby wiatr i stawiamy wszystkie żagle, to robi wrażenie. Jeżeli jest bardzo silny wiatr i stawiamy mniej żagli, wtedy też robi wrażenie, bo osiąga prędkości konkurencyjne w stosunku do innych jachtów. Od 8 lat oldtimery spotykają się w Giżycku. Liczebność jachtów oldtimer, które pojawiają się w Giżycku, jest największa. W żadnym innym porcie nie spotykają się w takiej ilości. Wydaje mi się, że po Mazurach pływa 60, może 70 takich nietypowych jachtów.
Jachty, które uczestniczyły w VIII Giżyckich Dniach Oldtimerów 2019:
Admirał, Aisa, Ania M, Antares, Argus, Balbina, Banita, Batory Iii, Bora, Carpe Diem, Czerwony Jak Cegła, Damroka, Delta, Drewniaczek, Dużydar, Dżony Łoker, Equinox, Fantazja, Hocata, Huba, Kapi Lili, Kastor I Poluks, Krogulec, Magdalena Iii, Majchery, Matka Smoków, Mogotka, Monos, Moonwish, Nereida, Oldi, Omega Opty, Perkun, Płynący Obłok, Rip Van Winkle, Szajba, Tuta, Venus Verde, Zozol, Zulig oraz załogi: Victorii, Alohy i Chochlika.
Serwis mazury24.eu nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy i opinii. Prosimy o zamieszczanie komentarzy dotyczących danej tematyki dyskusji. Wpisy niezwiązane z tematem, wulgarne, obraźliwe, naruszające prawo będą usuwane.
Artykuł nie ma jeszcze komentarzy, bądź pierwszy!