Tajemnicze ruiny, dawne kościoły skrywające swoje sekrety, niespotykane w Polsce miejsca kultu. Miejsca, które nawet dziś wywołują dreszczyk emocji. Nie tylko mazurskie zamki czy zabytkowe miasteczka wzbudzają zaciekawienie. Tym razem polecamy cztery miejsca o charakterze sakralnym, które warto na Mazurach obejrzeć.
Na początek prawdziwa „rewelacja historyczno-archeologiczna” – kościół, który niegdyś był zamkiem krzyżackim. Ta zaś historyczna budowla na Mazurach owiana jest legendą mitycznego kielicha zwanego św. Graalem. Czy w zabytkowym kościele w Bezławkach faktycznie można poszukiwać tego legendarnego artefaktu?
Według legend, właśnie w tym zamku może być gdzieś ukryty św. Graal. Słynny kielich Jezusa Chrystusa miał w XI wieku znajdować się w Anglii jako własność króla Harolda Godwinsona, który zginął w bitwie z Normanami pod Hastings.
Jego synowie w obawie przed prześladowaniami uciekli z kraju i chcieli dotrzeć do Bizancjum. Jednak w końcu mieli osiąść na Litwie. W ten sposób 300 lat później Graal trafił do księcia litewskiego Świdrygiełły, który w 1402 roku przybył z nim do Bezławek. Książe litewski miał legendarny kielich odziedziczyć po swoim ojcu Giedyminie. Ród Giedymina według jednej z legend wywodził się od Godwina - syna angielskiego króla Haralda II, który zginął pod Hastings w 1066 r. Godwin, uciekając z Anglii, zabrać miał ze sobą królewskie skarby, wśród nich św. Graala.
Co ciekawe, ówcześni kronikarze potwierdzają, że Świdrygiełło przywiózł ze sobą do zamku w Bezławkach dwa kielichy, nazywane greckim i angielskim. Podobno zostawił je w zamku, a gdy w 1520 roku podeszli pod mury Tatarzy, Święty Graal został zamurowany gdzieś w zamienionej już na kościół budowli.
Więcej o tym przeczytasz tu.
W niewielkiej wsi - Sątoczno w gminie Korsze znajduje się jeden z piękniejszych gotyckich kościołów na Mazurach. Historia świątyni i wsi sięga ponad 700 lat. Do tej pory w najbliższych okolicach można jeszcze odnaleźć ślady po dawnych, rycerskich czasach. Nic w tym dziwnego, niegdyś znajdował się tu również zamek krzyżacki.
Patrząc na niewielką osadę wiejską – Sąteczno trudno zrozumieć górujący nad wioską majestatyczny kościół. Dlaczego wzniesiono tak olbrzymią świątynię? Odpowiedzią może być historyczny fakt, że niegdyś była to ważna miejscowość dla Zakonu Krzyżackiego.
Więcej o tym przeczytasz tu.
Zełwągi to malutka wieś, leżąca nad jeziorami Inulec, Głębokie i Płociczne - na trasie z Mrągowa do Mikołajek. Jednak dla mormonów jest to miejsce szczególne, polska kolebka tego wyznania. Dlatego dbają o dobre relacje z tutejszymi mieszkańcami.
Wszystko zaczęło się od jednej osoby. W roku 1922 mieszkaniec wsi Fritz Fischer, który przystąpił do Kościoła Jezusa Chrystusa Świętych w Dniach Ostatnich w Berlinie, rozpoczął głoszenie mormonizmu wśród mieszkańców Zełwąg. Po kilku latach, gdy do tego kościoła przystąpiło ponad 100 osób, we wsi wzniesiono kaplicę – pierwszy tego typu budynek mormonów w centralnej części Europy. Do 1939 roku w wyniku działalności Fritza Fischera mormonami zostało 157 mieszkańców wsi, większość wsi, co stanowiło unikat na skalę światową. W wyniku II wojny światowej i opuszczenia miejscowości przez wielu rdzennych mieszkańców kościół podupadł, choć nabożeństwa wciąż się odbywały.
Więcej o tym przeczytasz tu.
W Wojnowie, obok miejscowości Ukty znajduje się niespotykana w naszym kraju świątynia. To dawny klasztor żeński Starowierców. Przy nim znajduje się niewielka cerkiew prawosławna. Warto zobaczyć to niezwykłe miejsce na Mazurach, jako świadectwo obrządku religijnego, który obecnie już zanika.
Starowiercy, czyli wyznawcy prawosławia niereformowanego, przybyli na teren Mazur w XIX wieku, uciekając z Rosji przed prześladowaniami. Tu znaleźli spokój i możliwość wyznawania swojej wiary. Jednak w późniejszym okresie większość z nich przeszła na prawosławie zreformowane.
W 1836 r. nad jeziorem Duś jeden z mnichów założył pustelnię, która w szybkim czasie przekształciła się w męski klasztor starowierców. Mnichów zaczęło ubywać ze względu na ich przechodzenie na prawosławie reformowane. Dlatego w 1885 r. klasztor przekształcono w siedzibę mniszek. Obiekt swój największy rozkwit przeżywał do czasu wybuchu I wojny światowej. Mniszki, oprócz pracy i modlitwy, opiekowały się również osobami starszymi i niepełnosprawnymi. Po zakończeniu działań wojennych klasztor stopniowo podupadał. W 2006 r. zmarła ostatnia zakonnica tego obrządku.
Więcej o tym przeczytasz tu.
Niestety ciągle mało wiemy o dawnych mieszkańcach mazurskich ziem – czyli o Prusach. Większość informacji pochodzi z kronik krzyżackich i polskich, czyli generalnie wrogich temu ludowi. Przedstawia się ich jako krwiożerczych pogan, którzy mieli składać swoim bożkom ofiary z ludzi. Pozostałością takiego „ofiarnego” miejsca ma być ofiarny głaz Jaćwingów.
W Starych Juchach, około 500 metrów na wschód od kościoła, po lewej stronie torów kolejowych prowadzących do Ełku znajduje się wielki głaz narzutowy. Dawniej był nazywany „Kamieniem Ofiarnym”.
Według legend miał stanowić miejsce krwawych ofiar składanych bożkom - Perkunasowi, Petrimpusowi i Pikilusowi przez pogańskich Jaćwingów.
Więcej o tym przeczytasz tu.
Mazury to wspaniały region Polski, gdzie nie tylko latem ale również jesienią można zorganizować ciekawą wycieczkę, wyprawę po miejscach i zabytkach, które ciągle skrywają jeszcze wiele tajemnic.
Serwis mazury24.eu nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy i opinii. Prosimy o zamieszczanie komentarzy dotyczących danej tematyki dyskusji. Wpisy niezwiązane z tematem, wulgarne, obraźliwe, naruszające prawo będą usuwane.
Artykuł nie ma jeszcze komentarzy, bądź pierwszy!