Na Mazurach znajdziemy wiele ciekawych miejsc owianych nie mniej interesującymi legendami. Jedno z nich znajduje się w miejscowości Rapa i jest rodowym mauzoleum, które zaprojektowano i wybudowano w formie piramidy. Tu pojawiają się legendy o klątwie rodem ze starożytnego Egiptu oraz miejscami niezwykłej mocy. A może powód powstania takiego obiektu jest całkiem inny?
Na Mazurach mamy wiele ciekawych, czasami nawet nietypowych zabytków. Wśród nich na pewno wyróżnia się piramida w Rapie, a więc mauzoleum rodowe rodu von Fahrenheid, tak tych od nietypowej skali mierzenia temperatury.
Dlaczego jednak zdecydowano się na budowę obiektu grobowego w takim właśnie kształcie? Tego nie wiadomo, ponieważ nie zachowały się żadne konkretne dokumenty czy informacje na ten temat. Wchodzimy więc w strefę typowych domysłów i poszlak.
Według niektórych dostępnych informacji odpowiedzialny za jej budowę był Friedrich Heinrich von Fahrenheid. Piramida miała powstać w 1811 roku dla trzyletniej córki Ninette. Dziewczynka zachorowała na szkarlatynę i zmarła.
Tu pojawia się kolejna legenda, która głosi, że za śmiertelną chorobę, którą zdiagnozowano u Ninette miała odpowiadać klątwa egipskiego boga Anubisa. Według przesądu jego dotknięcie wiązało się ze ściągnięciem na siebie nieszczęścia. To właśnie miała uczynić mała Ninette.
Friedrich von Fahrenheid miał być zafascynowany kulturą starożytnego Egiptu i z jednej z takich podróży miał przywieźć posążek Anubisa. Kiedy dziewczynka zmarła, zrozpaczony ojciec wybudował dla niej grobowiec w kształcie piramidy. Wymiary budowli w Rapie są zbliżone do tych, budowanych 4,5 tysiąca lat temu w Egipcie.
Być może zrozpaczony ojciec chciał, aby ciało jego dziecka przetrwało w nienaruszonej formie przez wiele lat.
To jednak nie wszystko. Według niektórych specjalistów w tej materii, na budowę piramidy w Rapie wybrano miejsce, w którym miała koncentrować się potężna energia z wnętrza Ziemi. Takie warunki miały sprzyjać procesowi mumifikacji zwłok córki.
Kolejna legenda związana z piramidą w Rapie dotyczy już czasów bardziej współczesnych. W latach 70-tych XX wieku w okolicznych gospodarstwach zaczęły masowo zdychać krowy. Okoliczni gospodarze, nie wiadomo, dlaczego swoje podejrzenia skierowali w kierunku „duchów” z piramidy.
Mieszkańcy niespodziewanie zdecydowali, że odetną zmumifikowanym ciałom głowy, by dusze zmarłych zaznały spokoju i zaprzestały dręczenia zwierząt. Zabieg ten przeprowadzono m.in. w Rapie, w grobowcu w Zakałczu Wielkim i innych pobliskich mogiłach.
Tyle legendy. Teraz trochę faktów. Jak informuje Gazeta Wyborcza, która poświęciła artykuł właśnie tej piramidzie na Mazurach, nie ma nigdzie potwierdzenia, jakoby rodzina Fahrenheid inspirowała się piramidami w Egipcie. Budynki w tym kształcie powstawały w tamtym czasie na terenie całej Europy. W samej Polsce znajduje się ich co najmniej kilka, np. w Różnowie (1780). Jedno ze źródeł podkreśla także, że forma obiektu jest raczej ukłonem w stronę symboliki popularnej organizacji, jaką była masoneria. Johann i Friedrich von Fahrenheid mieli być członkami królewieckiej loży masońskiej.
W piramidzie w Rapie spoczęło siedmiu członków rodu Fahrenheid. Grobowiec pozostał nienaruszony do początku XX wieku. Rosjanie splądrowali mauzoleum dwukrotnie: najpierw podczas I wojny światowej, a następnie podczas II wojny światowej.
Dopiero w 2015 roku miejscem tym zainteresowali się przedstawiciele Instytutu Archeologii Uniwersytetu Warszawskiego, którzy dokonali nieinwazyjnych badań. Rok później gmina zarządziła renowację. Obecnie obiekt stoi całkowicie zamknięty.
Zapraszamy również do obejrzenia naszego materiału filmowego, w którym o piramidzie w Rapie opowiada pasjonat i znawca Mazur Tadeusz Sakowski.
Serwis mazury24.eu nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy i opinii. Prosimy o zamieszczanie komentarzy dotyczących danej tematyki dyskusji. Wpisy niezwiązane z tematem, wulgarne, obraźliwe, naruszające prawo będą usuwane.
Wg. źródeł w mauzoleum pochowano: Johanna Friedricha Wilhelma von Farenheida, jego syna Friedricha Heinricha Johanna, małżonkę Friedricha Heinricha - Wilhelmine oraz ich zmarłą przedwcześnie córkę Ninette (zm. 1811 lub 1812).Śmierć Ninette nie była pretekstem do budowy mauzoleum.Mauzoleum nie było z całą pewnością także lodownią. Było od początku nagrobkiem rodzinnym. Jego kształt wynika z masońskich ideałów oświeceniowych, którym oddany był jego budowniczy, tj. Johann Friedrich Wilhelm von Farenheid. / Źródło : Kamila Storz