Rządowe Centrum Bezpieczeństwa podało, że podczas długiego sierpniowego weekendu w Polsce utonęło 13 osób. Od początku czerwca to już 231 ofiar. Alkohol i brawura to jedne z najczęstszych przyczyn tragedii w wodzie. Niestety, w minionym tygodniu również na Mazurach doszło do kilku tragedii. Tylko od piątku do niedzieli na wodach regionu utonęło 5 osób.
W środę (14 sierpnia) w nocy nad jeziorem Tałty w Mikołajkach wyciągnięto z wody ciało 51-letniej kobiety. Mimo próby reanimacji, kobiety nie udało się uratować. Ze wstępnych ustaleń policji wynika, że kobieta wraz z trzema innymi osobami przebywała na jachcie zacumowanym do portu w Mikołajkach. W nocy miała wyjść na pomost. Niedługo potem zauważono jej ciało w wodzie.
Na Jeziorze Nidzkim utonął 52-letni mężczyzna, który wypoczywał nad wodą ze znajomymi. Ciało mężczyzny znalezione zostało w wodzie niedaleko pomostu. Do kolejnej tragedii doszło na Jezioraku – utonął tam 21-letni mężczyzna.
W niedzielę w Zełwągach na jeziorze Inulec utonął mężczyzna. Jak wstępnie ustalono, do tragedii doszło gdy mężczyzna próbował dopłynąć wpław do dryfującego roweru wodnego. Świadkowie zauważyli, że nie udało mu się wejść na sprzęt i jak opadł z sił. Mimo ich szybkiej reakcji nie udało się go uratować.
W niedzielę (18 sierpnia) dwóch mężczyzn pływających kajakiem utonęło na Jeziorze Ełckim. Po kilku godzin poszukiwań służby wydobyły z wody ciała 20 i 39-latka.
Z relacji świadków i osób, na oczach których rozgrywała się ta tragedia wynika, że mężczyźni, którzy wpadli do wody próbowali przewrócić z powrotem kajak, jednak po krótkiej chwili obaj zniknęli pod wodą - informuje ełcka policja. - Obaj mężczyźni nie mieli też założonych kapoków. Po kilku godzinach poszukiwań w odległości około 75 metrów od brzegu i na głębokości 11 metrów za pomocą sonaru wykryto prawdopodobne miejsce położenia ciał.
W piątek (16 sierpnia) na Jeziorze Ryńskim policyjni wodniacy skontrolowali 61-letniego sternik łodzi motorowej. Okazało się, że mężczyzna jest pod wpływem alkoholu. Badanie policyjnym alkomatem wykazało, że 61-latek miał w organizmie blisko 1,5 promila alkoholu. Mężczyzna odpowie za kierowanie łodzią motorową w stanie nietrzeźwości.
Policjanci podkreślają, że na szlaku wodnym obowiązują przepisy prawa, zasady bezpieczeństwa i wymóg trzeźwości osób, które stają za sterami jednostki pływającej.
Osoba, która steruje łodzią motorową i ma w organizmie od 0,2 do 0,5 promila alkoholu, odpowie za wykroczenie - przypominają funkcjonariusze Komendy Wojewódzkiej Policji w Olsztynie. - Jeśli stężenie alkoholu wynosi powyżej 0,5 promila, to taka osoba stanie przed sądem jako sprawca przestępstwa, za które grozi kara nawet 2 lat pozbawienia wolności. Osoba pływająca żaglówką bez silnika, kajakiem lub rowerem wodnym, będąca w tym czasie pod wpływem alkoholu, w wyniku policyjnej kontroli zostanie ukarana grzywną w wysokości 500 złotych.
Pamiętaj o bezpieczeństwie!
Wypoczynek nie zmieni się w tragedię, jeśli będziemy przestrzegać kilku prostych zasad:
Woda, nawet ta pozornie najspokojniejsza, jest groźnym i niebezpiecznym żywiołem.
Serwis mazury24.eu nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy i opinii. Prosimy o zamieszczanie komentarzy dotyczących danej tematyki dyskusji. Wpisy niezwiązane z tematem, wulgarne, obraźliwe, naruszające prawo będą usuwane.
Artykuł nie ma jeszcze komentarzy, bądź pierwszy!