Może to przez różnicę poziomów i proces śluzowania, może z powodu przepięknych lasów, które niemal wchodzą w jeziora, a może z powodu czegoś innego, nieuchwytnego - zawsze mam wrażenie jakby przechodzenia do innego wymiaru, innej krainy...
Potem przez niemal całe Guzianki to wrażenie nie ustępuje. Jeziorka te, choć niewielkie, są jakby stopione z lasem, jakby były jego częścią, nawet woda ma barwę lasu. Z racji niewielkiej szerokości miejscami płynięcie nimi przywodzi na myśl zdobywanie Amazonki. Drzewa zaplątanymi korzeniami wyrastają prosto z wody, a gdzieniegdzie z jej głębi sterczą stare, zmurszałe pnie.
A potem nagle, za kolejnym zakrętem, wpływamy prosto w cywilizację - dużą przystań i port Żeglugi Mazurskiej w Rucianem. Stąd odchodzi jeszcze tylko jedna droga - krótki kanał, prowadzący do naszego celu: jeziora Nidzkiego.
Nidzkie, choć malownicze i porośnięte piękną puszczą, jest już bardziej "klasyczne". Spotkamy tu na brzegach sporo zabudowań i pomostów licznych ośrodków wypoczynkowych i przystani, a na wodzie wzmożony ruch. Na wysokości Nidy jezioro rozszerza się, choć dzięki pięciu położonym blisko siebie w tym miejscu wyspom, zachowuje kameralny charakter. Daje to możliwość przyjemnego halsowania pomiędzy nimi lub schowania się w ich zaciszu. Nie można do nich dobijać, ponieważ są one objęte rezerwatem przyrody. Można za to zapłynąć w zatokę w Nidzie, w której swój bieg łączy z jeziorem rzeczka Nidka.
Za wyspami jezioro się delikatnie zwęża ...i tu właściwie można zakończyć opis, ponieważ w tym miejscu przewieszona jest linia energetyczna (tzw. druty - nie mniej słynne od drutów tałckich), będąca granicą rezerwatu przyrody, zaś na wodzie stoją boje ze stosownymi oznaczeniami. Motorowodniacy dalej płynąć nie mogą - cała pozostała część jeziora jest terenem chronionej przyrody.
Jak łatwo się jednak przekonać, zakaz ten jest często bagatelizowany, ponieważ około 200 m za drutami znajduje się jeden z większych i bardziej znanych mazurskich portów, a nikt nie używa pagajów, żeby się tam dostać lub z niego powrócić.
Robiąc tak trzeba mieć jednak świadomość, że łamie się prawo, oraz, co ważniejsze, szkodzi się przyrodzie.
W ogóle, patrząc na Nidzkie przez pryzmat motorowodnych szaleństw wygląda ono niezbyt atrakcyjnie.Tylko fragment jeziora z wyspami jest wolny od wszelkich ograniczeń, ale to bardzo niewielki obszar. Część północna, w kierunku Guzianek oraz same Guzianki aż do śluzy są objęte ograniczeniami prędkości, natomiast dalsza, południowa część akwenu jest objęta rezerwatem. Płynąc tu z północy należy mieć na uwadze, że wodne szaleństwa to nie jest to, po co się odwiedza Nidzkie. Tu wkraczamy w inny wymiar...
Poradnik - motorowodne Mazury - jeziora Guzianka Mała i Wielka
Poradnik - motorowodne Mazury - jezioro Nidzkie
Jeśli możecie zapamiętajcie, zapiszcie, wydrukujcie lub dodajcie ten artykuł do ulubionych w waszej przeglądarce. Poniższe dane kontaktowe mogą Wam pomóc w razie problemów - na Mazurach nigdy nie jesteście sami!
Mam nadzieję, że powyższy przewodnik i zawarte w nim informacje będą pomocne, zachęcą i ułatwią poznawanie szlaku Wielkich Jezior Mazurskich wszystkim tym, którzy zanim poczują się odkrywcami, wędkarzami czy po prostu turystami, w pierwszej kolejności czują się sternikami. Stopy wody pod śrubą. Paweł Fejfer
Serwis mazury24.eu nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy i opinii. Prosimy o zamieszczanie komentarzy dotyczących danej tematyki dyskusji. Wpisy niezwiązane z tematem, wulgarne, obraźliwe, naruszające prawo będą usuwane.