Wybierając się na rejs mazurskimi jeziorami musimy zdawać sobie sprawę, że obcujemy z bardzo niebezpiecznym żywiołem – wodą. Dlatego musimy być przygotowani nie tylko na wspaniałe, pełne słońca i radości przygody na Mazurach ale również na niespodziewane sytuacje
Mazury to wspaniały region, gdzie aktywny wypoczynek na wodzie, na jachcie łączy się z możliwości podziwiania piękna mazurskiej przyrody i licznych zabytków zlokalizowanych w turystycznych mazurskich wioskach i miasteczkach. To również wiele wspaniałych atrakcji dla dzieci i dorosłych – liczne porty, ekskluzywne mariny, hotele, pensjonaty oraz żeglarskie tawerny.
Żeglując po mazurskich akwenach można pasjonująco spędzić wolny czas i naładować „swoje akumulatory” na całą resztę roku.
Musimy jednak pamiętać o tym, że obcujemy z bardzo niebezpiecznych żywiołem jakim jest woda. Codziennie w czasie sezonu urlopowego media lokalne pełne są doniesień o wywróceniach jachtów, silnych szkwałach i utonięciach osób. Musimy więc być przygotowani na to, że w czasie rejsu mazurskimi jeziorami natrafimy na sytuację kryzysową – człowieka za burtą w wodzie lub topiącego się w jeziorze.
Wbrew pozorom nie wszystkie osoby tonące nie potrafią pływać. Może być tak, że wpływ ma tu spożyty alkohol, silny prąd jeziora, opadnięcie z sił czy inne dolegliwości – jak np. skurcze.
Bardzo często wydaje nam się, że osoba tonąca rozpaczliwie krzyczy, uderza rękami w wodę, szamocze się. Tak jednak często nie jest. Tonący dusi się i krztusi wodą. Do tragedii dochodzi w milczeniu. Musimy wiedzieć co nas powinno zaniepokoić gdy płyniemy mazurskimi jeziorami lub wypoczywamy na brzegu akwenu wodnego.
Należy zwrócić uwagę na bardzo istotne elementy w zachowaniu się osób będących w wodzie: głowa w wodzie, przechylona do tyłu i otwarte usta na poziomie lustra wody, szklane oczy i puste spojrzenie lub zamknięte oczy, włosy opadające na czoło lub oczy, nogi nie pracują, pozycja pionowa, gwałtowne łapanie powietrza, nieudane próby płynięcia w określonym kierunku (osoba próbuje płynąć, ale stoi w miejscu), próby płynięcia na plecach.
Jeśli zauważymy osobę, która zachowuje się w podany powyżej sposób należy bezwzględnie i jak najszybciej udzielić jej pomocy.
Teraz bardzo ważna rzecz – jeśli sami nie czujemy się na siłach aby takiej pomocy udzielić, bądź nie potrafimy tego robić, nie zbliżajmy się do tonących. Raczej nie ma też szans aby tonący sam złapał się rzuconego koła ratunkowego czy podpłynął do niego. Nie podpływamy do niego, nie podajemy ręki, nie próbujemy pomóc. Należy za to jak najszybciej wezwać innych ludzi na ratunek. Zaalarmować służby ratownicze, jeśli takie osoby są w pobliżu. Natychmiast wezwać karetkę pogotowia.
Po wydobyciu tonącego na brzeg należy sprawdzić czy jest przytomny – potrząsnąć za ramiona, zadać pytania, sprawdzić czy jest z nią kontakt.
Jeśli nie, należy wówczas jak najszybciej wezwać pogotowie ratunkowe i przystąpić do udzielenia pierwszej pomocy. Udrażniamy drogi oddechowe i sprawdzamy oddech poszkodowanego (zasada „słyszę, widzę, czuję”).
Jeśli nie stwierdzimy u tonącego oddechu należy jak najszybciej rozpocząć resuscytację krążeniowo- oddechową. Zaczynamy od 5 oddechów ratunkowych. To ważne u ofiar tonięcia, ponieważ bardzo prawdopodobne, że zatrzymanie krążenia jest skutkiem zatrzymania oddechu przez zachłyśnięcie.
Następnie prowadzimy resuscytacje w stosunku 30 uciśnięć klatki piersiowej do 2 wdechów do przyjazdu służb ratunkowych i przekazania poszkodowanego.
Jeżeli oddech wrócił do normy należy ułożyć ofiarę w pozycji bocznej ustalonej, żeby nie dopuścić do zachłyśnięcia się wymiotami
Należy również okryć poszkodowanego czymś ciepłym (kocem, bluzą, kocem termicznym), ponieważ mokry będzie szybko tracił ciepło.
Serwis mazury24.eu nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy i opinii. Prosimy o zamieszczanie komentarzy dotyczących danej tematyki dyskusji. Wpisy niezwiązane z tematem, wulgarne, obraźliwe, naruszające prawo będą usuwane.
Artykuł nie ma jeszcze komentarzy, bądź pierwszy!