Sprzątanie świata to akcja organizowana co roku w trzecim tygodniu września. Jak sami się przekonacie, taka akcja jest potrzebna – zwłaszcza na Mazurach po sezonie urlopowym. Niestety turyści i osoby przebywające nad mazurskimi jeziorami często pozostawiają po sobie niezbyt sympatyczne pamiątki.
Członkowie oraz działacze Rotarack Giżycko i Giżyckiej Grupy Regatowej odwiedzili Wyspę Miłości oraz okoliczne brzegi jeziora Niegocin. Cel - posprzątać i zadbać o czystość tego kawałka Mazur.
Jak się okazało na samej Wyspie Miłości śmieci prawie wcale nie było, gorzej jednak wyglądała już sprawa w zatoczkach i przy brzegach jeziora. Pozostałości po imprezach, grillach i ogniskach to nie tylko domena turystów i żeglarzy ale... częściej samych mieszkańców Mazur.
Giżycka Grupa Regatowa zapewniła jednostkę pływającą. Młodzi ludzie zaopatrzyli się w worki na smieci, rękawiczki oraz dobry humor i wyruszyli na mazurskie wody sprzątać mazurskie wyspy i dzikie plaże.
- Skupiliśmy się głównie na okolicach jeziora Niegocin. Pierwszym punktem który mieliśmy zamiar posprzątać była Wyspa Miłości, do której w sezonie dobija wiele łódek. Wyskoczyliśmy zmotywowani i przygotowani z workami w rękach, lecz ku naszemu zdziwieniu nie znaleźliśmy żadnej butelki ani papierka! Byliśmy zaskoczeni ale jednocześnie zadowoleni, bo to oznacza że świadomość turystów wzrasta – informuje Rotarack Giżycko.
Na „kolejny ogień” poszły dzikie plaże nieopodal wzgórza św. Brunona. Tam niestety widok był już zupełnie inny...Pozostawione na brzegu puste butelki i porozrzucane worki pełne niewyniesionych śmieci.
- Tak niewiele byłoby trzeba, aby zachować czystość w tak często uczęszczanych miejscach - może stawiając śmietnik zmienilibyśmy sytuację na tych dzikich plażach i zachęcili ludzi do sprzątania takich pięknych "dzikich" miejsc, w których tak naprawdę sami przesiadują rozkoszując się widokiem... – informują działacze tej organizacji.
Ostatnim punktem był często uczęszczany przez giżycką młodzież tzw. Maszt. Po piątkowej nocy zastano w miarę czyste miejsce. Sporadyczne butelki były rozrzucone, ale większość zebrana była w jednym miejscu, kilka puszek, butelek plastikowych.
- To co nas przeraziło, to ogromna ilość rozbitego szkła i kapsli, po których niestety chodziły mewy... – informują działacze Rotarack Giżycko.
Serwis mazury24.eu nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy i opinii. Prosimy o zamieszczanie komentarzy dotyczących danej tematyki dyskusji. Wpisy niezwiązane z tematem, wulgarne, obraźliwe, naruszające prawo będą usuwane.
Artykuł nie ma jeszcze komentarzy, bądź pierwszy!