Mazurska Służba Ratownicza to najstarsza tego typu organizacja w regionie Mazur. Tworzy ją ośmiu ratowników etatowych oraz około 140 wolontariuszy. Na swojej stronie na facebooku mazurscy ratownicy przypominają pierwszy statek ratowniczy na Mazurach i jego niezwykle burzliwą historię.
Mazurska Służba Ratownicza posiada obecnie kilkanaście pojazdów oraz łodzi ratowniczych, specjalistyczny sprzęt ratowniczy (m.in. sonary czy specjalne poduszki do podnoszenia zatopionych łodzi z dna). Dysponuje też ciężkim sprzętem służącym do wykonywania wszelkich prac wodnych oraz wydobywania zatopionych pojazdów i łodzi.
Jednak początki działalności były skromne i prawdziwym wyczynem było pozyskanie pierwszego statku ratowniczego na Mazurach.
- W 1976 rozpoczęliśmy poszukiwania jednostki ratowniczej, która nadawałaby się do pływania po Śniardwach. Jesienią 1977 roku znaleziono we Wrocławiu holownik „Rus”, który odpowiadał wymaganiom, ale niezbędne było przeprowadzenie jego remontu – wspominają mazurscy ratownicy. - Był to były okręt Marynarki Wojennej Wielkiej Brytanii i został zbudowany w 1942 roku w Richmond. Brał udział w lądowaniu w Normandii, gdzie służył do transportu barek. Po zakupie przeprowadziliśmy go do Kędzierzyna-Koźla, gdzie w jednej ze stoczni wykonano remont, który został sfinansowany przez naszych członków. Następnie statek został przetransportowany drogą lądową do Warszawy. Tutaj został zwodowany i dalej popłynął rzekami Narwią i Pisą. W lipcu 1978 roku dotarł do swojego portu macierzystego w Okartowie.
Był to pierwszy statek ratowniczy na Wielkich Jeziorach Mazurskich, który przez wiele lat dzielnie pełnił swoją służbę w Mazurskiej Służbie Ratowniczej. Niestety został już zezłomowany.
Mazurska Służba Ratownicza została założona czerwcu 1978 i jest pierwszą wodną służbą ratowniczą na terenie Wielkich Jezior Mazurskich. Założycielami była grupa żeglarzy z Kędzierzyna-Koźla, skupiona w klubach żeglarskich działających przy dużych zakładach pracy (m.in. Żegluga na Odrze, ZA Kędzierzyn, ZCh Blachownia).
Początkowo rezydowali nad jeziorem Tyrkło u sołtysa na podwórku. Później przenieśli się do obecnej siedziby nad jeziorem Śniardwy w pobliżu Okartowa. Odkryli miejsce niezwykle ciekawe, bo okazało się, że w czasie drugiej wojny światowej był to bardzo dobrze strzeżony teren a Niemcy przeprowadzali tu doświadczenia z bronią.
Bezpośrednim impulsem do utworzenia Stacji Ratowniczej był nieszczęśliwy wypadek harcerzy płynących kajakami z Okartowa do Mikołajek. Niestety ta tragedia pochłonęła kilkoro uczestników tego rejsu. W tamtym czasie nie istniało żadne zabezpieczenie pływających żeglarzy czy kajakarzy na Wielkich Jeziorach Mazurskich.
Dzięki olbrzymiej pomocy zakładów pracy przy których działały kluby żeglarskie, stworzono skromną bazę, która dała początek ratownictwa na jeziorach.
Serwis mazury24.eu nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy i opinii. Prosimy o zamieszczanie komentarzy dotyczących danej tematyki dyskusji. Wpisy niezwiązane z tematem, wulgarne, obraźliwe, naruszające prawo będą usuwane.
Artykuł nie ma jeszcze komentarzy, bądź pierwszy!