Jak informuje Radio Olsztyn, wielu żeglarzy w ubiegły weekend zignorowało ostrzeżenia o nawałnicy. W niedzielę między godziną 15.00 a 16.00 nad Wielkimi Jeziorami Mazurskimi rozszalała się nawałnica, w skutek której wywróciło się 5 łodzi, a 10 osób znalazło się w wodzie. Niestety nie obeszło się bez ofiar śmiertelnych.
Jarosław Sroka, prezes Mazurskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego mówi, że ratownicy wodni mieli pełne ręce roboty i pomogli 107 osobom.
- 28.07.2024 r. około godziny 13:00 dostaliśmy ostrzeżenie o zbliżającym się w stronę Wielkich Jezior Mazurskich silnym wietrze i masywnych opadach deszczu. Pomimo ostrzeżeń wiele osób wciąż znajdowało się na wodzie. Pierwsze uderzenie wiatru przyszło około godziny 15:00, a za nim pierwsze zgłoszenie do wywróconej jednostki na jeziorze Bełdany. Po chwili do CKRW w Giżycku zaczęły wpływać kolejne zgłoszenia – informuje MOPR.
Statystyki z dnia 28.07 przedstawiają się następująco: 5 wywrotek jednostek pływających, 17 akcji technicznych, 1 poszukiwanie, 107 osób, którym udzielono pomocy, 1 zgon.
- Nasze apele trafiały w próżnię wczoraj. Wielu żeglarzy i motorowodniaków zignorowało sygnały, które wysyłają maszty ostrzegania pogodowego. Przypomnę, że 40 błysków na minutę to jest sygnał, że może, a nie musi coś się zadziać. Natomiast jeżeli maszty błyskają z częstotliwością 90 błysków na minutę, tzn. że bezwzględnie należy zrzucić żagle, odpalić silniki i spłynąć do brzegu. Niestety podczas burzy sporo jachtów, houseboatów było na jeziorze i potem znalazły się w trzcinach – przyznaje Jarosław Sroka.
Ratownicy wskazują, że system Rządowego Centrum Bezpieczeństwa w naszym regionie zadziałał z opóźnieniem lub wcale. Ratownicy MOPR-u przyznają, że otrzymali go właściwie po nawałnicy.
Krzysztof Kuriata, dyrektor Wydziału Zarządzania Kryzysowego w urzędzie wojewódzkim potwierdził, że sygnał dotarł ok. 16.00 i tylko do niektórych powiatów.
- Rządowe Centrum Bezpieczeństwa wysłało alert przed godziną 16 na teren powiatu giżyckiego, piskiego, węgorzewskiego, ełckiego, gołdapskiego i oleckiego. Nie potrafię odpowiedzieć na pytanie, dlaczego tak późno został wysłany ten komunikat – powiedział.
Ratownicy Mazurskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego od wczoraj apelują, by w związku z pogodą żeglarze pozostali w portach. Nie wszyscy stosują się do tych rad, jak przyznał dyspozytor MOPR w Giżycku Marek Banaszkiewicz.
- Trafili się śmiałkowie, którzy wypłynęli i za chwilę mieliśmy telefony, żeby im w jakiś sposób pomóc. Widzimy, że niektórzy wypływają z portu i próbują się przemieścić dalej. Ci, co żeglują i znają się trochę na tym dłużej, umieją czytać i zostają w porcie. Świeże narybki sterników ma to gdzieś – dodał.
W niedzielę w ciągu godziny na Wielkich Jeziorach Mazurskich wywróciło się 5 łodzi, 10 osób wpadło do wody, a jednej nie udało się uratować. Na jeziorze Bełdany wczesnym popołudniem wywróciła się łódź, na której były dwie osoby dorosłe i dziecko. Zostali podjęci z wody przez służby ratunkowe. Nikomu nic się nie stało.
Serwis mazury24.eu nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy i opinii. Prosimy o zamieszczanie komentarzy dotyczących danej tematyki dyskusji. Wpisy niezwiązane z tematem, wulgarne, obraźliwe, naruszające prawo będą usuwane.
Zakaz wypływania jak również natychmiastowe opuszczenie akwenu powinno błyskać na czerwono i już!!!
niestety ofiara śmiertelna to Pan 70 , uczył się w latach gdzie podchodziliście i odchodziliście wyłącznie na silniku. W co drugim poście ktoś musi napisać o tym podchodzeniu na żaglach.
Pycha Was zjada!