Podczas prac archeologicznych na terenie byłej kwatery Hitlera Wilczy Szaniec w Gierłoży odnaleziono ludzkie szczątki. Po zgłoszeniu tego faktu policji, prokuratura wszczęła dochodzenie w tej sprawie. Jednak ze względu na zdekompletowanie szczątków nie można określić bezpośredniej przyczyny zgonu. Dlatego prokuratura umorzyła śledztwo.
Jak powiedział PAP rzecznik Prokuratury Okręgowej w Olsztynie Daniel Brodowski, prokuratura rejonowa w Kętrzynie umorzyła śledztwo w sprawie nieumyślnego spowodowania śmierci osób o nieustalonej tożsamości, których szczątki ujawniono w dniu 24 lutego br. w Gierłoży, wobec braku danych dostatecznie uzasadniających podejrzenie popełnienia przestępstwa.
Szczątki zostały znalezione w trakcie prac archeologicznych prowadzonych przez Stowarzyszenie Latebra na terenie Wilczego Szańca. Zostały zabezpieczone przez policję. Prokurator zlecił biegłemu z zakresu medycyny sądowej przeprowadzenie oględzin i ustalenie prawdopodobnej przyczyny zgonu oraz liczby osób, do których należą szczątki.
- Biegły po zapoznaniu się z fragmentami kostnymi, które były mocno zdekompletowane, ustalił, że prawdopodobnie pochodzą one od czterech różnych osób: trzech mężczyzn w średnim wieku oraz kilkuletniego dziecka nieustalonej płci – podkreślił Daniel Brodowski.
Dodał, że jeśli chodzi o ustalenie czasu zgonu, to biegły ogólnie określił go na kilkadziesiąt lat wstecz.
- Biegły opierał się na stopniu zmian próchnicznych szczątków kostnych. Z uwagi na zdekompletowanie szczątków biegły nie był w stanie określić bezpośredniej przyczyny zgonu osób. Nie stwierdzono urazów, które mogłyby wskazywać na przestępcze spowodowanie śmierci – wyjaśnił.
Po przeprowadzeniu opinii przez biegłego, szczątki, tak jak w każdej innej sprawie, zostaną przekazane do właściwego urzędu gminy, by je pochować.
Zenon Piotrowicz, nadleśniczy nadleśnictwa Srokowo, które jest gospodarzem Wilczego Szańca powiedział w ubiegłym tygodniu, że podczas poszukiwań jednego z obiektów w Wilczym Szańcu – domu Hermanna Goeringa, w miejscu, gdzie była kiedyś podłoga, na głębokości 10-15 centymetrów badacze historii natrafili w ziemi na ludzką czaszkę. W momencie odkrycia pierwszych kości powiadomiono policję i prokuratora. Następnie odkrywano kolejne szkielety. Zabezpieczone fragmenty kostne śledczy zabrali do dalszych badań.
Poszukiwacze wskazali kilka hipotez dotyczących prawdopodobnej śmierci osób, w tym najdalej idącą, że to ofiary okultyzmu, który praktykowali niemieccy naziści. Nadleśniczy jest jednak zdania, że osoby, których szczątki znaleziono w domu Goeringa, to ofiary zawieruchy wojennej.
Poszukiwacze z Fundacji Latebra i nadleśniczy nadleśnictwa Srokowo zaapelowali do mieszkańców i regionalnych historyków o podzielenie się informacjami, które posłużą rozwikłaniu zagadki.
Źródło: PAP
Serwis mazury24.eu nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy i opinii. Prosimy o zamieszczanie komentarzy dotyczących danej tematyki dyskusji. Wpisy niezwiązane z tematem, wulgarne, obraźliwe, naruszające prawo będą usuwane.
Artykuł nie ma jeszcze komentarzy, bądź pierwszy!