Dziś po pruskich plemionach nie pozostało zbyt wiele zabytków na Mazurach. Nie budowali kamiennych zamków czy świątyń. Ich osady i miejsca kultu – budowane z drewna, blisko natury, z reguły zostały zniszczone przez rycerzy Zakonu Krzyżackiego. Jednak są jeszcze miejsca na Mazurach, gdzie możemy odnaleźć świadectwa istnienia wcześniejszych mieszkańców tego regionu.
Obecnie archeolodzy na Mazurach odkrywają wiele pozostałości po Galindach. Z przekazów historycznych oraz wykopalisk archeologicznych wiemy, że Prusowie nie tylko walczyli z Polakami, Mazowszanami czy Zakonem Krzyżackim, ale również rozwijali bardzo szerokie kontakty handlowe i gospodarcze.
- Chociaż to Krzyżacy ostatecznie podbili ziemie pruskie, Polacy oddali im przysługę, wyniszczając Prusów w czasie cyklicznych wypraw - pisze dr Mirosław Rudnicki w artykule dla Wirtualnej Polski.
Jak wskazuje dr. Rudniki, spośród wszystkich znanych nam plemion pruskich Galindowie uchodzą za jedno z najmniej znanych. Od wielu lat stanowili przedmiot badań nie tylko archeologów i historyków, ale do dziś poruszają wyobraźnię wielu mieszkańców Mazur.
Jak pisze dr. Mirosław Rudnicki, początki plemienia Galindów giną w mrokach starożytności i owiane są mgłą tajemnicy.
Według podania przekazanego na początku XVI w. przez saskiego kronikarza Erazma Stellę, ich nazwa pochodzi od imienia Galyndo - ósmego syna legendarnego króla Prusów Wejdewuta. Tenże Galyndo miał otrzymać od ojca ziemie leżące między górną Łyną, a Wielkimi Jeziorami Mazurskimi. Obszar ten jest dziś uważany za hipotetyczne terytorium plemienne Galindów.
Jeśli chcecie podczas swojej wyprawy na Mazury zobaczyć pozostałości po dawnym, pruskim osadnictwie, jest kilka miejsc do których warto dotrzeć i obejrzeć je na własne oczy.
Jeśli chcemy zobaczyć, poznać miejsca, gdzie niegdyś na Mazurach mieszkali Prusowie, musimy pojechać do miejscowości Jeziorko w gminie Ryn. Tam znajduje się tzw. Góra Zamkowa. Jeśli spojrzymy na nią i wysilimy wyobraźnię, może zobaczymy wznoszący się tu dawny gród Galindów.
Góra Zamkowa uważana jest obecnie za jeden z najbardziej "widowiskowych" obiektów staropruskich na Mazurach. Jest pozostałością grodziska z okresu wczesnej epoki żelaza (ok. 750 r. p.n.e.) zamieszkała aż do okresu wczesnego średniowiecza.
Kamienne kręgi, ustawiane w różnych miejscach Europy, charakterystyczne są dla ludów z plemienia Gotów i Celtów. Najwięcej takich obiektów znajdziemy na Pomorzu i Kaszubach. Tymczasem również na Mazurach kamienny krąg został odnaleziony i wszystko wskazuje na to, że stanowił rytualne miejsce pruskich Galindów.
Puszcza Piska wciąż kryje wiele zagadek związanych z dawnymi mieszkańcami tych ziemi, Galindami. W tym również tajemniczy kamienny krąg. Ten obiekt odnajdziemy w lesie pomiędzy osadą Długi Kąt a Kumielskiem. Miejsce dobrze przebadali niemieccy naukowcy jeszcze przez II wojną światową.
Trwają wykopaliska archeologiczne w Wólce Prusinowskiej koło miejscowości Piecki (powiat mrągowski). Odkryte cmentarzysko zostało założone przez ludność związaną z wyróżnioną przez archeologów grupą olsztyńską. Położone jest na północno-wschodnim, wysokim brzegu jeziora Wielki Zyzdrój.
Pierwsze badania na stanowisku prowadzili na przełomie XIX i XX w. pruscy archeolodzy: P. Hollack i F.E. Peiser. Znaleziono wówczas co najmniej 179 grobów.
Zmarli pochowani na cmentarzysku zostali poddani ciałopaleniu, a następnie ich prochy zostały złożone do ziemi w naczyniach (popielnicach) lub bezpośrednio do jamy grobowej. Stanowisko należy określić jako bogate. Znaleziono na nim m.in. charakterystyczne popielnice okienkowe, a wśród wyposażenia znajdowały się zapinki: podkowiaste, tarczowate, w kształcie ptaków. Niektóre z nich zdobione były emalią.
Warto dotrzeć do wzniesienia usytuowanego pomiędzy wysokim brzegiem jeziora Wojnowo i wąwozem wyżłobionym przez rzeczkę Staświnę. Tam odnajdziemy ślady bardzo starego grodziska na Świętej Górze koło wsi Staświn.
Te pozostałości wskazują, że miejsce było zamieszkane przez ludzi już od epoki żelaza aż do VII w n.e. Grodzisko, wiązane z pruskim plemieniem Galindów, istniało na pewno we wczesnej epoce żelaza, w okresie wędrówek ludów i we wczesnym średniowieczu.
Taka lokalizacja osady stwarzała doskonałe, naturalne walory obronne. Od strony północnej natomiast znajdował się wał kamienno-ziemny, z palisadą, umocniony kamieniami, o pierwotnej wysokości dochodzącej do 6 m.
Mało o tym miejscu wiadomo. Właściwie ciężko znaleźć jakieś większe opracowania na ten temat. Jeśli naprawdę się postaramy odnajdziemy pradawne sanktuarium Prusów nad jeziorem Kruklin w miejscowości Żywki na Mazurach.
Spacerując po mazurskich lasach czasami spotykamy duże skupiska kamieni. Zwykle nie zastanawiamy się nad ich rolą, zakładając, że zostawił je ustępujący lodowiec. Sfotografowane przez naszego reportera głazy pełniły role kamieni ofiarnych.
Nie jest łatwo tu trafić. Aby dotrzeć do pradawnego sanktuarium musimy iść brzegiem jeziora Kruklin. Niestety próżno to miejsce znaleźć na żadnej współczesnej mapie, po prostu trzeba uważnie szukać. Jedyna znana mapa z zaznaczoną lokalizacją tego miejsca pochodzi z 1848 roku i do roku 2007 przeleżała w niemieckich archiwach.
Wyspa Gilma na jeziorze Dobskim jest owiana magią Świętego Gaju Prusów, czyli miejsca poświęconego bóstwom lub siłom natury.
W XIII wieku na Gilmie istniało grodzisko pruskie, któremu prawdopodobnie towarzyszył Święty Gaj, czyli miejsce poświęcone bóstwom i siłom natury. To właśnie na tej wyspie, w warowni, zakończył żywot ostatni wódz Galindów – Yzegups, broniąc swego plemienia przed Krzyżakami.
Jeśli zaś dla Was to jeszcze za mało i chcielibyście bardziej „poczuć” pruski klimat na Mazurach, odwiedźcie „Galindię – Mazurski Eden”. To właściwie nie jest port ani nawet przystań. To miejsce, gdzie możemy zacumować łódź, aby choć na chwilę przenieść się w czasie do świata dawno już zaginionego. Do czasów pogańskich Prusów, którzy wieki temu zamieszkiwali Mazury.
Na zalesionym półwyspie zlokalizowana jest rekonstrukcyjna osada historyczna: „Galindia - Mazurski Eden”, która jest pewnego rodzaju ośrodkiem turystycznym nad Jeziorem Bełdany niedaleko Mikołajek.
Na miejscu zastaniemy klimat prastarej epoki: rzeźby, dyby, klatki z drewna, trony, a obsługa jest ubrana w historyczne stroje. Turystów czekają tu niezwykłe atrakcje: kolacje w pieczarach, wyprawy łodziami, opowieści o historii Galindów.
Serwis mazury24.eu nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy i opinii. Prosimy o zamieszczanie komentarzy dotyczących danej tematyki dyskusji. Wpisy niezwiązane z tematem, wulgarne, obraźliwe, naruszające prawo będą usuwane.
Nie byly tak wielkim zagrozeniem dla Polski
Konrad zrobil powazny blad sprowadzajac Krzyzakow
Rozmoscili sie x Polsce , zaczeli od wybijania Prusow à potem zabrali sie do Polakow .
Dziekujmy krolowi Jaggielo za zwalczenia tego podlego zakonu (symbole Krzyza n'a ich plaszczach to drwina z religji )