Jednym z najbardziej tajemniczych zamków na Mazurach jest ten, który…już zamkiem nie jest. To obecnie kościół w niewielkiej wiosce Bezławki. Jednak niegdyś był warowną, krzyżacką twierdzą i do dziś krążą wokół tego obiektu nie tylko legendy, ale również poszukiwacze skarbów.
Najpierw był krzyżackim zamkiem obronnym. Kiedy jednak dostawiono mu wieżę zaczął spełniać rolę kościoła. Oto być może jedyna świątynia chrześcijańska w Polsce, które pierwotnie była budowlą obronną. Mowa o XIV wiecznym obiekcie w Bezławkach.
W roku 1513 skrzydło mieszkalne zamku w Bezławkach adaptowano na kościół. Obniżono wówczas mury obronne, a od strony wschodniej przebito drugą bramę pozostawiając m.in. strzelnice.
I tu właśnie natykamy się na legendę o św. Graalu. Według niektórych podań, właśnie w tym zamku może być gdzieś ukryty słynny kielich Jezusa Chrystusa.
Jak kielich miał się znaleźć w krzyżackim zamku na Mazurach?
Kielich podobno miał w XI wieku znajdować się w Anglii jako własność króla Harolda Godwinsona, który zginął w bitwie z Normanami pod Hastings. Jego synowie w obawie przed prześladowaniami uciekli z kraju i chcieli dotrzeć do Bizancjum. Jednak tam nie dotarli i byli zmuszeni zatrzymać się na Litwie. W ten sposób 300 lat później Graal trafił do księcia litewskiego Świdrygiełły, który w 1402 roku przybył z nim do Bezławek.
Książe litewski miał legendarny kielich odziedziczyć po swoim ojcu Giedyminie. Ród Giedymina według jednej z legend wywodził się od Godwina - syna angielskiego króla Haralda II, który zginął pod Hastings w 1066 r. Godwin, uciekając z Anglii, zabrać miał ze sobą królewskie skarby, wśród nich św. Graala.
Kronikarze potwierdzają - kielichy tu były
Najbardziej interesujący jest jednak fakt, że ówcześni kronikarze potwierdzają, iż Świdrygiełło przywiózł ze sobą do zamku w Bezławkach dwa kielichy, nazywane greckim i angielskim. Najwyraźniej oba naczynia musiały z jakiegoś powodu być na tyle ważne, że warto było taką informację w kronikach odnotować.
Podobno litewski książę zostawił je w zamku, a gdy w 1520 roku podeszli pod mury twierdzy Tatarzy, Święty Graal miał zostać zamurowany gdzieś w zamienionej już na kościół budowli.
Oczywiście historię o św. Graalu na Mazurach można łatwo i lekko włożyć między ludowe podania. Jednak, oprócz zapisków w kronikach o dwóch kielichach Świdrygiełły, jest jeszcze jeden zastanawiający fakt.
Widomo, że co jakiś czas kościół w Bezławkach odwiedzają członkowie średniowiecznego zakonu rycerskiego bożogrobców. Warto wiedzieć, że jest to zakon, którego celem była ochrona grobu Chrystusa w Jerozolimie. Stąd już niedaleko do …Św. Graala i Templariuszy.
Kolejna nierozwiązana tajemnica
Podczas remontu kościoła w latach 1985-1989 w krypcie grobowej kościoła odnaleziono 8 metalowych pustych trumien. Dlaczego były puste i wykonane z metalu? Tego nie wiadomo do dziś.
Dawny zamek, a obecnie świątynia katolicka, jest również w kręgu zainteresowania archeologów ze względu na znajdujące się w pobliżu cmentarzysko pogańskich Bartów.
Serwis mazury24.eu nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy i opinii. Prosimy o zamieszczanie komentarzy dotyczących danej tematyki dyskusji. Wpisy niezwiązane z tematem, wulgarne, obraźliwe, naruszające prawo będą usuwane.
Artykuł nie ma jeszcze komentarzy, bądź pierwszy!