Na Mazurach powstał pop up Levi Strauss Barn - barn z prawdziwego zdarzenia. To miejsce, w którym można się wyciszyć i być bliżej natury. Przy jeziorze Pozezdrze, stanęła stodoła w amerykańskim stylu. Nie jest to jednak taki budynek o jakim pewnie myślicie.
Idea tworzenia barnów jest bardzo popularna w Ameryce Północnej, gdzie dawne stodoły często przerabia się na domy mieszkalne i pensjonaty. Ich właściciele budują w nich sypialnie, a pomieszczenia do trzymania zboża zmieniają w salony z kominkiem.
We wnętrzach zmienia się tak naprawdę wiele, a o dawnym przeznaczeniu przypominają jedynie drewniany szkielet budynku (zwykle celowo odsłonięty, by zachować w willi wiejski klimat) czy zewnętrzny wygląd takiego barna.
Nie zdziwcie się, jeśli wybierając się do takiego sielskiego lokum na miejscu zastaną Was prywatna galeria sztuki, porcelana w klimacie dawnej epoki, kolekcja książek i kominek ozdobiony trawą pampasową.
Barny są zwykle samowystarczalne, bo "buduje się" je z dala od miasta - przestronny salon, duża kuchnia, w której aż chce się gotować, spiżarnia, a nawet własne kino to często obowiązkowe punkty takich miejsc.
Cicha okolica i sklepy oddalone o kilka kilometrów to wbrew pozorom ich wielka zaleta, która sprawia, że ludzie coraz chętniej wyruszają właśnie tam: by się odstresować, odciąć od internetu i pracy, a przede wszystkim spędzić czas z najbliższymi. Barn sprzyja wyciszeniu się i obcowaniu z naturą.
Trend powoli dociera też do Polski, a do takiego miejsca - nazwanego Levi Strauss Barn - zabrała grupę dziennikarzy ostatnio marka Levi's.
Pop-up Levi Strauss Barn znalazł swoje miejsce w pięknej dawnej stodole nad jeziorem Pozezdrze. Nie przypadkowo - marka promuję idee wspólnego spędzania czasu z przyjaciółmi blisko natury i spontanicznych wyjazdów. Z zewnątrz stodoła wyglądała jak unowocześniony element gospodarstwa wiejskiego, ale to tak naprawdę willa francuska, którą razem z pierwszymi właścicielami zaprojektował architekt Goldas Boursin.
W środku zamiast telewizora jest prawdziwy kominek, a rozrywki zapewniają książki, gdy planszowe, pianino czy filmy oglądane w sali kinowej na poddaszu. Można z nich spokojnie skorzystać, szczególnie popijając herbatę w filiżance z porcelany Kristoff i siedząc we flanelowej koszuli przy rozpalonym kominku. Nad tym zresztą zawisnął plakat, na którym można było zobaczyć premierowo nowe logo marki.
Źródło: ELLE
Zdjęcia: materiały prasowe
Serwis mazury24.eu nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy i opinii. Prosimy o zamieszczanie komentarzy dotyczących danej tematyki dyskusji. Wpisy niezwiązane z tematem, wulgarne, obraźliwe, naruszające prawo będą usuwane.
Artykuł nie ma jeszcze komentarzy, bądź pierwszy!