Zbyt duża szybkość, nieuwaga oraz – co karygodne – brak założonych kamizelek ratunkowych. To idealny przepis na tragedię na mazurskich jeziorach. Wczoraj na jeziorze Tałty wywróciła się i zatonęła łódź motorowa. Zginęło 8-letnie dziecko. Członkowie załogi nie mieli na sobie kamizelek ratunkowych.
Mazurskie Ochotnicze Pogotowie Ratunkowe w Giżycku podsumowało wczorajszy, tragiczny wypadek.
- Na jeziorze Tałty jacht motorowy Viva 606 z 7 osobami na pokładzie przewrócił się i zatonął. Sześć z siedmiu osób opuściła pokład. Niestety pod pokładem została jedna osoba. Była to 8-letnia dziewczynka. Poszkodowani znajdujący się w miejscu wypadku zostali podjęci z wody i przetransportowani na brzeg. Tam udzielono im pomocy. Każda z osób znajdowała się w stanie wychłodzenia i szoku – informuje Mazurskie Ochotnicze Pogotowie Ratunkowe.
Płetwonurkowie, którzy zeszli pod wodę metr po metrze przeczesywali dno w celu znalezienia jednostki. Niestety warunki panujące na takiej głębokości dodatkowo utrudniają poszukiwania. Cała akcja zakończyła się około godziny 21:00. Na miejscu współpracowały ze sobą takie jednostki jak MOPR, PSP, OSP, Pogotowie Ratunkowe, LPR, Urząd Żeglugi Śródlądowej.
- Żadna z osób będących na pokładzie nie miała na sobie kamizelki ratunkowej – dodają mazurscy ratownicy. - Przed wypłynięciem na wodę zawsze sprawdzajcie stan techniczny jednostki i zakładajcie kamizelki ratunkowe, bo mogą uratować Wam życie.
To będzie dokładnie ustalać policja. Ze wstępnych ustaleń, opartych na zeznaniach świadków wynika, że łódź, która zatonęła płynęła bardzo szybko.
Mazurskie Ochotnicze Pogotowie Ratunkowe podało, że motorówką płynęły 4 osoby dorosłe i troje dzieci. Łódź motorowa w pewnym momencie przewróciła się na lewą burtę, zaczęła nabierać wody i tonąć. Sześć osób płynących tą łodzią wypłynęło. Zaczęli ich ratować inni żeglarze, którzy widzieli sytuację na jeziorze, rzucając kapoki i koła ratunkowe. Nie odnieśli większych obrażeń.
- Będą przesłuchiwani przez policjantów i będziemy ustalać okoliczności tego zdarzenia – mówi sierżant sztabowy Paulina Karo z policji w Mrągowie.
W kabinie łodzi pozostało 8-letnie dziecko, które utonęło razem z jachtem w wodach jeziora Tałty. Duża głębokość utrudniała akcję poszukiwawczą, a służby musiały używać sonaru, aby zlokalizować zatopioną łódź. W końcu jednak zlokalizowano jednostkę i znaleziono zwłoki dziecka.
Wcześniej, na wodach jeziora Bełdany doszło również do wypadku. Tam łódź motorowa zderzyła się z jachtem żaglowym. Dwie osoby zostały przewiezione do szpitala. Jedna z łodzi zatonęła.
Serwis mazury24.eu nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy i opinii. Prosimy o zamieszczanie komentarzy dotyczących danej tematyki dyskusji. Wpisy niezwiązane z tematem, wulgarne, obraźliwe, naruszające prawo będą usuwane.