Już niedługo, za niecałe dwa miesiące, ponownie rozpocznie się sezon turystyczny na Mazurach. Już w maju na mazurskich akwenach zaroi się od żaglówek. Tymczasem chcemy Wam przypomnieć bądź poinformować o różnych, ciekawych jednostkach, które również pojawią się na jeziorach. Są nietypowe, niespotykane i można nimi ruszyć w rejs.
Niezapomnianą przygodę na Mazurach zapewnia replika historycznego statku spacerowego Melanie z początku XX wieku. Melanie to wierna kopia mazurskiej jednostki, która pływała po Wielkich Jeziorach Mazurskich ponad sto lat temu.
Podczas rejsu można podziwiać malownicze krajobrazy, obserwować dziką przyrodę i zwiedzać ciekawe miejsca. Zatrzymamy się w urokliwych zatoczkach, gdzie można zobaczyć z bliska piękne i magiczne brzegi mazurskich jezior. Zawitamy też do różnych portów, gdzie można skosztować lokalnych specjałów lub odwiedzić atrakcje turystyczne. Z wody Mazury prezentują się zupełnie inaczej niż z lądu. Będziemy mogli poczuć atmosferę żeglarstwa, słyszeć komendy i podziwiać żagle.
Ciekawą i urozmaiconą ofertę rejsów po mazurskich jeziorach proponuje firma Faryj. Statki tego armatora pływają po jeziorach: Nidzkim, Guzianka Wielka, Śniardwy, Mikołajki, Bełdany. Wypływają z miejscowości: Ruciane-Nida. Wszyscy zainteresowani mogą zatem już skorzystać z godzinnych rejsów po jeziorach mazurskich oraz dłuższych do Mikołajek.
Perła Mazur to nowy statek pasażerki na Mazurach stylizowany na klimat piracki. Mamy bocianie gniazdo i odpowiednią banderę, jest pozostałość po piracie (szkielet uwielbia pozować do zdjęć), a z głośników dochodzi odpowiednia muzyka przeplatana lektorem, tłumaczącym położenie i historię regionu.
Ten piąty pod względem wielkości statek pasażerki na Mazurach ma rozmiary 34,50 długości, 5,50 szerokości oraz 8,50 wysokości (z masztem). Na trzech pokładach może pomieścić 214 osób, z czego na górnym 48, środkowym 115 i dolnym ponad 50 osób.
Prawdziwy żaglowiec na Mazurach? Nie jest to żadna pomyłka. Taka jednostka o nazwie „Chopin” pływa po mazurskich jeziorach i można w taki rejs pod żaglami się wybrać. Atrakcyjność takiego rejsu polega nie tylko na wystroju i bardzo komfortowym wnętrzu jednostki, ale też na urzekającej scenerii, w której się znajduje.
„Chopin” to największy polski żaglowiec śródlądowy (40,90 m długości) zbudowany w stylu XIX – wiecznego brygu. Wszystkie elementy wykonane są z tradycyjnych i oryginalnych materiałów, co stwarza wyjątkowy i niepowtarzalny klimat rejs.
Jednak największym statkiem pasażerskim, jaki kiedykolwiek pływał i pływa po szlaku Wielkich Jezior Mazurskich jest „Classic Lady” – statek hotelowy o długości 44 m i szerokości 7 m. Zbudowany w 2003 r. na zamówienie DNV-Tours Polska (port macierzysty Piaski nad jeziorem Bełdany).
MS „Classic Lady” posiada własną kuchnię. Do dyspozycji gości jest także 20 kabin dwuosobowych. Każda z nich ma powierzchnię 11 m2 i posiada standard pokoju hotelowego. Jest wyposażona w pełny węzeł sanitarny (prysznic, WC, ciepła/zimna woda). Kabiny są ogrzewane i posiadają gniazdka elektryczne o napięciu 220 V. Oprócz tego w nich znajduje się lustro, szafka na ubrania oraz szafka nocna wraz z lampką nocną.
Tylko kilkoma metrami ustępuje mu „K.I. Gałczyński” z Hotelu Robert’s Port – jest za to jedynym na Wielkich Jeziorach Mazurskich statkiem trójpokładowym, mogącym zaokrętować jednorazowo 250 pasażerów.
Ma trzy pokłady, taras widokowy, dużą salę restauracyjną i nietypową historię: sprowadzany był z Niemiec, długimi kanałami, przez długi czas, wciąż utrzymuje kontakt z przedstawicielem stowarzyszenia historycznego, które śledzi losy statku i przechowuje związane z nim dokumenty.
Najciekawszą historię ma „Dźwina” – statek pasażerski z Giżycka. Został on przebudowany z… amerykańskiej barki desantowej, która w 1944 r. brała udział w lądowaniu w Normandii.
To barka desantowa typu LCM Mk III (Landing Craft Mechanized) dla przewozu sprzętu zmechanizowanego. Zbudowano ich około 8 tys. sztuk. Brały udział w lądowaniu aliantów w Afryce Północnej, we Włoszech oraz na plażach Normandii. Po zakończeniu wojny wiele tych jednostek pozostało w Europie. W ramach tzw. demobilu polskie Ministerstwo Komunikacji w 1947 roku zakupiło 28 sztuk tego typu barek.
W 1948 roku Państwowe Warsztaty i Stocznia w Pleniewie koło Gdańska przystąpiła do przebudowy tej jednostki na holownik. W 1959 roku dawna barka została skierowana do Puław, gdzie miała służyć w charakterze lodołamacza.
W latach 1999/2000 został w Puławach przedłużony i przebudowany na statek pasażerski, otrzymał też nowe silniki. Do eksploatacji wszedł pod nazwą "DŻWINA". Sprzedany w 2006 roku do Giżycka. Obecnym armatorem jest Zbigniew Kurowicki.
Jako statek wycieczkowy pływa od maja do października praktycznie po wszystkich akwenach na szlaku Wielkich Jezior Mazurskich, od Węgorzewa po Ruciane - Nidę.
Obecnie jest to wygodna, nowoczesna jednostka z klimatyzacją, toaletą i nagłośnieniem, posiada jednopoziomowy pokład, przystosowany do obsługi niepełnosprawnych. Może przyjąć jednorazowo 100 osób. Po swoim „przodku” – amerykańskiej barce desantowej - statek zachował bardzo małe zanurzenie, co pozwala mu pływać po płytkich wodach, niedostępnych dla innych jednostek.
Jak więc widać, na Mazurach nie musi być wcale nudno. Jeśli nie pływacie "na żaglach" nie musicie mazurskich jezior oglądać tylko z brzegu czy pomostu. Na Mazurach funkcjonuje wiele firm, które oferują rejsy bardzo ciekawymi statkami, które same w sobie są już dużą atrakcją.
Serwis mazury24.eu nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy i opinii. Prosimy o zamieszczanie komentarzy dotyczących danej tematyki dyskusji. Wpisy niezwiązane z tematem, wulgarne, obraźliwe, naruszające prawo będą usuwane.