Niedawno informowaliśmy, że samorząd Węgorzewa planuje sprzedaż nieruchomości pod budowę obiektu hotelowego na 300 miejsc noclegowych. Jest to efekt tego, że w tym mazurskim mieście po prostu nie ma dużego hotelu. A miał być…
Już w 2000 r. władza Węgorzewa na Mazurach sprzedały zabytkowy, pokrzyżacki zamek prywatnemu inwestorowi celem przekształcenia tego obiektu w hotel. Tak się jednak nie stało, i obecnie burmistrz Węgorzewa przyznaje, że miasto właściwie straciło nad tym obiektem kontrolę.
Od kilku lat budynek jest odgrodzony, na metalowym płocie wiszą czarno-białe zdjęcia gmachu w czasach jego świetności.
- Kontaktu ze spółką, która ma zamek, nie mamy od lat żadnego. Z dokumentów wiemy, że w ostatnim czasie właścicielem zamku stała się inna spółka. Podejmowałem trzykrotnie próby kontaktu z właścicielem, aby ustalić, jakie ma plany względem zamku, niestety przedstawiciele spółki nie wyrazili takiej woli - mówi burmistrz Krzysztof Kołaszewski.
Historia zamku w Węgorzewie sięga 1398 roku, kiedy to na wyspie utworzonej przez Węgorapę rozpoczęto budowę warowni. Obiekt miał kształt nieregularnego pięcioboku.
Zabudowa składała się z dwóch lub trzech murowanych skrzydeł, flankowanych na narożach trzema cylindrycznymi wieżami. Czwarta wieżyczka znajdowała się w obrębie dziedzińca i miała charakter łącznika komunikacyjnego. Od strony wschodniej znajdowało się niewielkie przedzamcze.
Warownia przechodziła z rąk do rąk aż do 1525 roku, kiedy po sekularyzacji Zakonu Krzyżackiego ponownie przeszła na własność państwową i stała się siedzibą książęcego starosty.
24 stycznia 1945 r. wnętrze zamku zostało spalone przez Armię Czerwoną, jednak XIV-wieczne mury ocalały.
W początkach lat 80. XX wieku zamek odbudowano z przeznaczeniem na bibliotekę miejską, siedzibę Rady Miejskiej i Urząd Stanu Cywilnego. Węgorzewski zamek od 2000 roku jest własnością prywatną. Obecnie jest niedostępny dla turystów.
Z zamkiem w Węgorzewie związana jest legenda o rycerzu krzyżackim, który z miłości do węgorzewskiej panny złamał śluby zakonne. Para została za karę zamurowana w kaplicy, obok tzw. Bramy Polskiej, przy rogatkach na wylocie traktu do Giżycka. Podobno od tamtej pory, w pełnię księżyca, o północy zjawy rycerza i jego kochanki przechadzają się po komnatach węgorzewskiego zamku, szepcząc miłosne wyznania.
Serwis mazury24.eu nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy i opinii. Prosimy o zamieszczanie komentarzy dotyczących danej tematyki dyskusji. Wpisy niezwiązane z tematem, wulgarne, obraźliwe, naruszające prawo będą usuwane.
Artykuł nie ma jeszcze komentarzy, bądź pierwszy!