Jeżeli szukacie na Mazurach miejsca, gdzie poczujecie dzikość natury, ducha dawnej historii tego regionu lub nieco magii i oderwania się o rzeczywistości, koniecznie powinniście odwiedzić Galindię. To jedno z niewielu mazurskich zakątków, gdzie próbuje się kultywować zwyczaje dawnych pruskich plemion. Można tu zajrzeć na chwilę, na kilka godzin lub zostać na dłużej. Wszystko zależy tylko od Was.
Właśnie tu, w Galindii (nazwa pochodzi od wojowniczego pruskiego plemienia) odtworzono dokładnie dawno wymarły świat mieszkańców tych ziem – pruskich Galindów.
Nim o tym regionie zaczęliśmy mówić Mazury. Nim nastały czasy Prus Wschodnich, a jeszcze wcześniej Prus Książęcych. Nim nastało Państwo Zakonne, te ziemie zasiedlali Prusowie – choć również i Oni nie byli tu pierwsi. Przez długie wieki opierali się najazdom Słowian, później dzielnie walczyli z rycerzami zakonnymi, w końcu ulegając nawale chrześcijańskiej. Co się z nimi stało? Nie wyginęli, zasymilowali się z osadnikami z Niemiec i Polski.
Na długie wieku pruskie obyczaje, wierzenia, język, codzienność zanikły. Jednak to się zmienia. Mazury, szukając swojej tożsamości, nie tylko sięgają w czasy przed II wojną światową, ale sięgają dalej – właśnie do czasów Prusów.
Takim właśnie miejscem jest Galindia – Mazurski Eden. To stylizowane na staropruską osadę miejsce stworzone przez Cezarego Kubackiego. Niezwykły pruski „wehikuł czasu” został ulokowany na cyplu wioski Iznoty, niedaleko Mikołajek, na lewo od ujścia rzeki Krutyni do Bełdan.
O tym, że mamy do czynienia z miejsce naprawdę nawiązującym do tradycji historycznych tego regionu jest fakt, że nie znajdziemy tu portu, ani nawet skromnej przystani. To raczej miejsce, gdzie jak przed wiekami, możemy zacumować łódź, aby choć na chwilę przenieść się w czasie do świata dawno już zaginionego. Do czasów pogańskich Prusów, którzy wieki temu zamieszkiwali Mazury.
Na zalesionym półwyspie zlokalizowana jest rekonstrukcyjna osada historyczna: „Galindia - Mazurski Eden”. To właśnie tu poczujemy klimat prastarej epoki czasów gdy Prusowie rządzili na tych ziemiach. Zobaczymy więc pogańskie rzeźby, dyby, klatki z drewna, trony. Nawet obsługa Galindii ubrana jest w historyczne stroje.
Jeśli odwiedzicie to niezwykłe miejsce, czeka na Was wiele niezwykłych atrakcji: kolacje w pieczarach, wyprawy łodziami, opowieści przy ognisku o historii Galindów, lochy demonów, rytualny krąg kamienny, labirynt.
Galindię można zwiedzać proponowanymi trasami: Święty Gaj, Polana Staropruskich Obrzędów, Labirynt Demonów, groty Perkuna w podziemiach, Pieczara Wiedźmy i Bursztynowa Komnata.
Warto też wiedzieć, że to miejsce na Mazurach jest oazą ciszy i spokoju - nie ma tu możliwości przybicia łodziami motorowymi czy skuterami wodnymi. Nawet pomost, przy którym cumują żaglówki, został skrócony o połowę. Znajdziemy tu również camping oraz wypożyczalnia sprzętu wodnego.
Można do Galindii przybyć na kilka godzin, na cały dzień lub spędzić tu więcej czasu. Na miejscu znajdziemy pensjonat z luksusowymi apartamentami, duży park, w którym organizowane są tematyczne wydarzenia, jak: napad Galindów, poszukiwanie bursztynu, pasowanie wojowników, psie zaprzęgi, przygoda staropruskimi wozami i łodziami, integracja w grupach w stylu Galindów (strzelanie z łuku, pokonywanie przeszkód, rzut toporem, walki między plemionami itd.).
Wszystko zaś otoczone jest klimatem dawnych pruskich obyczajów – jedzenie podawane jest w glinianych naczyniach, a wszyscy goście przebrani są w kostiumy sprzed wieków.
Jeśli więc szukacie na Mazurach ducha dawnych pruskich plemion, fascynujecie się historią Mazur lub po prostu chcecie odpocząć od zgiełku i turystycznego ruchu mazurskich miast, osada Galindia jest do tego idealnym, wymarzonym, nieco fantastycznym miejscem.
Iznota koło Mikołajek
tel. 505 024 441
tel. 87 423 14 16
Serwis mazury24.eu nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy i opinii. Prosimy o zamieszczanie komentarzy dotyczących danej tematyki dyskusji. Wpisy niezwiązane z tematem, wulgarne, obraźliwe, naruszające prawo będą usuwane.
Port nie ma jeszcze komentarzy, bądź pierwszy!